Tymoszenko chce przeliczenia głosów w 1200 lokalach
Blok Julii Tymoszenko, która przegrała wybory prezydenckie na Ukrainie, domaga się ponownego przeliczenia głosów w 1200 lokalach wyborczych - oświadczył wicepremier Ołeksandr Turczynow, szef sztabu wyborczego premier Tymoszenko.
Otoczenie szefowej rządu utrzymuje, że zwycięzca drugiej tury wyborów prezydenckich Wiktor Janukowycz wygrał dzięki fałszerstwom. Oskarża jednocześnie Centralną Komisję Wyborczą (CKW) o działanie na rzecz Janukowycza.
- Ukraina powinna wiedzieć, czy Janukowycz został wybrany legalnie, czy nielegalnie - powiedział Turczynow.
Współpracownik Tymoszenko wyjaśnił, iż jej ugrupowanie przekazuje skargi na naruszenia wyborcze okręgowym komisjom wyborczym, a te z kolei kierują je do CKW.
Niestety - kontynuował Turczynow - CKW, której "większość członków kontrolowana jest przez Partię Regionów (Janukowycza) stara się uchylić od rozpatrzenia skarg".
Turczynow podkreślił, że ponowne przeliczenie głosów oddanych w wyborach jest jedynym postulatem Bloku Tymoszenko, który może być zrealizowany "bez nacisku ulicy i namiotów" na placach.
- Dla nas jest ważne, kto jest rzeczywistym zwycięzcą tych wyborów - oświadczył.
Według wciąż nieoficjalnych wyników w drugiej turze wyborów prezydenckich Janukowycz uzyskał 48,95%, a jego rywalka -45,47% głosów. Wyniki te nie są jeszcze oficjalne.
Julia Tymoszenko nie powiedziała dotychczas, czy uzna wyniki głosowania.