Tym razem Wassermann wygrał w Małopolsce
Zbigniew Wassermann został wybrany szefem małopolskiej Rady Regionalnej PiS. Wassermann był, podobnie jak w minioną niedzielę, jedynym kandydatem. Rekomendował go Jarosław Kaczyński. Poprzednie głosowanie przerwano, jak wyjaśniano w PiS, z przyczyn formalnych. Media donosiły jednak, że Wassermannowi zaszkodził konflikt ze Zbigniewem Ziobro.
25.04.2008 | aktual.: 25.04.2008 21:25
Kandydaturę Zbigniewa Wassermanna poparło 44 członków Rady na 50 głosujących. Trzech członków Rady było przeciwko kandydaturze Wassermanna, dwie osoby wstrzymały się, a jeden głos był nieważny.
Po głosowaniu Wassermann powiedział: Obiecaliśmy sobie, że będziemy budować, nie będziemy konfliktować. Dodał, że jest pełen optymizmu. Inaczej kończymy niż zaczynaliśmy. To bardzo ważny sygnał jednolitości, sygnał zwycięstwa PiS - mówił nowowybrany przewodniczący małopolskich struktur PiS. Dodał, że niezwykle ważne jest, iż to wszystko jest sygnowane osobą przywódcy pana Jarosław Kaczyńskiego, którego pozycji na rynku politycznym nikt poważny nie kwestionuje, niezależnie od tego, czy jest po stronie za, czy przeciw.
W podobnym duchu wypowiadał się Zbigniew Ziobro. Wszelkie spekulacje na temat możliwego podziału w PiS nie potwierdziły się. PiS to spójna, silna partia - mówił. Dodał: Nikt nie będzie wykorzystywał spraw krakowskich PiS-u przeciwko PiS-owi. Pokazaliśmy, że jesteśmy ludźmi poszukującymi i znajdującymi kompromis i jednoczy nas wspólny cel. Zadeklarował swoje wsparcie dla działań nowego przewodniczącego.
Tymczasem nieuzyskanie większości głosów przez Zbigniewa Wassermanna w minioną niedzielę było komentowane jako demonstracja siły zwolenników Zbigniewa Ziobry. Jak napisała "Rzeczpospolita" Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia gremiów politycznych PiS bardzo ostro upomniał Ziobrę za tę sprawę. Jeden z posłów PiS, który słuchał tej druzgoczącej krytyki, wysłał sms do kolegi nieobecnego na partyjnym posiedzeniu: "Żałuj, że cię tu nie ma. Prezes ostro jedzie po Ziobrze". To była publiczna chłosta i upokorzenie - mówili potem nieoficjalnie politycy PiS.