Tylko w WP. Witold Waszczykowski komentuje wybór Tuska na przewodniczącego RE
- Jest to mała potyczka, którą przegraliśmy - tak w rozmowie z Wirtualną Polską minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski skomentował wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Głosowało na niego 27 państw. Przeciwny był jedynie polski rząd.
09.03.2017 | aktual.: 09.03.2017 19:15
Waszczykowski zapytany o to, czy decyzję państw UE, odbiera jako porażkę, odpowiedział: - Jest to mała potyczka, którą przegraliśmy. Przyznał jednocześnie, że szanse na zwycięstwo były niewielkie. - Zakładaliśmy, że tak może się zdarzyć - dodał.
Co ta decyzja oznacza dla Polski? - To nie zmienia nic w naszej polityce, dlatego, że Tusk nie pomagał nam przez te trzy lata, kiedy był na tym stanowisku, nie pomaga nam teraz. Nie zgłosił się do rządu polskiego o poparcie. Zakładamy, że nie będzie nam dalej pomagał. Może być jeszcze gorzej, może nam dalej przeszkadzać, będzie teraz arogancki. W relacjach wobec Tuska nic się nie zmieniło. Nigdy nie był kooperatywny z nami i w dalszym ciągu nie będzie - zaznaczył Waszczykowski.
Stwierdził, że wybór Tuska mimo sprzeciwu polskiego rządu źle świadczy o instytucji Unii Europejskiej. - Widzimy sposób jego wyboru, lekceważenie interesu narodowego państwa. To źle wróży rozwojowi Unii Europejskiej. Patrzymy na to, jak się UE ostatnio zachowuje, podejmuje większością głosów ważne decyzje dla gospodarek danych państw w sprawach klimatu, energetyki, opowiada, że Unia powinna iść w kierunku wielu prędkości, wielu formatów, teraz jeszcze pokazuje taki arogancki sposób wybierania jednego z eurokratów. To źle wróży rozwojowi tej instytucji, źle wróży procesowi integracji w Europie - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Czy przez tę "małą potyczkę" Waszczykowski powinien podać się do dymisji? - Dlaczego? Ja mam więcej zadań niż tylko zabiegi o Jacka Saryusza-Wolskiego - zaznaczył minister. - To przecież nie decyzja ministra spraw zagranicznych, tylko szerszego grona politycznego. MSZ wykonuje pewne polecenia, nie jest ojcem takich decyzji, tak jak nie był przed laty ojcem decyzji o proszeniu Komisji Weneckiej, ale musi brać oczywiście za to odpowiedzialność - stwierdził.
- Ja zabiegałem o bezpieczeństwo kraju, o stanowisko Polski w Radzie Bezpieczeństwa, o współpracę z regionem, z Chinami. Mamy doskonałą współpracę z wieloma państwami takimi jak Wielka Brytania. Sukcesem była wizyta ministra spraw zagranicznych Niemiec. Nie jestem rozliczany za jednostkową sytuację. Tym bardziej, że akurat ta kwestia jest w kompetencjach ministra europejskiego - dodał.
Jak teraz będą wyglądały negocjacje z krajami UE? - Za jakiś czas będzie nowa perspektywa budżetowa i będziemy to robić. Dzisiaj jest normalna, bieżąca praca w ramach Unii, w ramach NATO, która się posuwa i w której odnosimy istotne sukcesy - odpowiedział Waszczykowski.
Zapytany o to, czy to już koniec działań polskiego rządu ws. pełnienia przez Tuska funkcji przewodniczącego RE, Waszczykowski zaznaczył, że "decyzja jest przesadzona". Zadeklarował jednocześnie, że rząd polski będzie ją analizował. - Będziemy sprawdzać, dlaczego Unia Europejska nie respektuje procedur, dlaczego jest taki galimatias. To źle wygląda. Nie widać, aby UE zmierzała w kierunku demokratycznej instytucji, ale instytucji, która wymusza decyzje poprzez najsilniejsze państwa - podsumował.