Tylko nagana za doprowadzenie do śmierci Irakijczyka
Amerykański żołnierz uznany za winnego śmierci irackiego generała w trakcie przesłuchań w listopadzie 2003 roku otrzymał od sądu wojskowego naganę, ale uniknął kary więzienia.
24.01.2006 | aktual.: 24.01.2006 16:37
Dzień wcześniej sąd w Fort Carson (stan Kolorado) orzekł, że chorąży Lewis Welshofer spowodował nieumyślnie śmierć gen. Abeda Hamida Mauhousza, od którego chciał uzyskać informacje o rebeliantach, miejscu pobytu Saddama Husajna i składach broni masowego rażenia.
Mauhousz zmarł, gdy Welshofer usiadł mu na klatce piersiowej, wepchnął jego głowę do śpiwora i zadając pytania, co pewien czas rękami zatykał mu usta przez śpiwór.
Prokurator zarzucał Welshoferowi morderstwo. Obrona argumentowała, że dowództwo zaaprobowało taki sposób przesłuchań, a przyczyną śmierci nie było uduszenie, lecz zaburzenia rytmu serca.
Za morderstwo groziło Welshoferowi nawet dożywotnie więzienie. Sąd uznał jednak, że chorąży doprowadził do śmierci przez zaniedbanie. Groziło za to do trzech lat i trzech miesięcy więzienia, ale sąd, wydając według agencji Associated Press "zadziwiająco łagodny wyrok", poprzestał na naganie, potrąceniu chorążemu 6000 dolarów z zarobków i nakazie pozostawania w koszarach przez 60 dni.
W trakcie procesu Welshofer tłumaczył, że przesłuchiwał Mauhousza pięć razy, ale nie uzyskał od niego żadnej użytecznej informacji, choć podejrzewano, iż generał kieruje siatką partyzancką. Dlatego jako środek ostateczny zastosował wsadzenie więźnia głową do śpiwora.
Jeden ze świadków oskarżenia zeznał, że po pierwszych przesłuchaniach generał miał tak opuchnięte stopy, iż nie mógł włożyć butów. Z kolei patolog, który dokonał autopsji zwłok Mauhousza, powiedział, że generał miał złamanych pięć żeber.
Wojska amerykańskie schwytały Saddama Husajna 13 grudnia 2003 roku. Broni masowego rażenia, która była głównym oficjalnym powodem inwazji na Irak, nigdy nie znaleziono.