ŚwiatTygrysia ma(ś)ć

Tygrysia ma(ś)ć

W aptekach można kupić coraz więcej preparatów tzw. tradycyjnej chińskiej medycyny (TCM). Często produkowane są one z tkanek zwierząt objętych ochroną i międzynarodowym zakazem handlu. Polska administracja i służby celne są zupełnie nieprzygotowane do jego egzekwowania. A działalność mafii TCM grozi wyginięciem wielu gatunków zwierząt - czytamy w artykule Joanny Pyłki i Jana Śmiełowskiego w tygodniku "Polityka".

31.08.2005 | aktual.: 01.09.2005 07:24

Nie każdy Polak leczący bóle głowy tygrysią maścią wie o tym, a ci, którzy nawet wiedzą, zupełnie się tym nie przejmują. Bo skoro takimi produktami u nas się handluje, także w aptekach, to przecież ktoś musiał zgodzić się na ich import.

Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych w Warszawie dopuścił na przykład do obrotu lek urologiczny importowany z Indonezji, którego podstawą są koniki morskie. Złamał tym samym konwencję waszyngtońską, ponieważ zwierzęta te są pod ochroną i nie wolno ich odławiać ani nimi handlować bez specjalnych zezwoleń.

Chociaż za zabicie pandy wielkiej grozi w Chinach kara śmierci, to kłusowanie na nią jest tam codziennością. Wyciąg z jąder tygrysa stosuje się w terapii zaburzeń węzłów chłonnych i gruźlicy, skórę i sproszkowane kręgi ogonowe w chorobach skórnych, samą sierść do odpędzania moskitów. Wyciąg z żołądka ma działać uspokajająco, żółć - łagodzić niestrawności u dzieci, a kamienie żółciowe zaburzenia widzenia, gdyż rzekomo zapobiegają wysuszaniu gałki ocznej - czytamy w tygodniku "Polityka".

Źródło artykułu:Polityka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)