Tydzień głodówki białoruskich opozycjonistów
Już tydzień trwa na Białorusi protest głodowy
działaczy niezarejestrowanej organizacji "Młody Front" przeciw
prześladowaniom białoruskiej opozycji. W poniedziałek
uczestniczyło w nim 38 osób w Salihorsku (Soligorsku), Mińsku,
Grodnie, Lidzie i Żodinie.
W górniczym Salihorsku, gdzie 29 maja rozpoczął się protest, milicja zatrzymała trzech uczestników głodówki, gdy przewozili komputer do mieszkania, w którym trwa akcja. Wypuszczono ich, nie znajdując prawnych podstaw do aresztowania. Protestujący spotkali się też z merem miasta, który uznał głodówkę za ich prywatną sprawę.
Głodujący wywiesili na balkonie mieszkania, wychodzącego na główny plac miasta, napis "Głodówka". Gdy milicja z pomocą dźwigu zdejmuje transparent, wywieszają następny.
Ludzie zatrzymują się, interesują, o co nam chodzi. Czasami pod oknem zaczynają się prawdziwe debaty - powiedział gazecie "Komsomolskaja Prawda na Białorusi" jeden z uczestników akcji.
W innych miastach młodzi ludzie głodują w swoich mieszkaniach. Wszyscy uczą się i normalnie podchodzą do egzaminów, także w Salihorsku.
Protestujący domagają się wstrzymania spraw kryminalnych przeciw liderom "Młodego Frontu" i uwolnienia działaczy więzionych z powodów politycznych. Mają nadzieję, że ich głodówka zwróci uwagę społeczeństwa na prześladowania opozycji. Zapowiadają, że będą protestować aż do skutku.