Tych babć nie naśladuj. Kradły perfumy, żeby dorobić do emerytury
Takiej historii stołeczni policjanci dawno w swoich kronikach nie odnotowali. Dwie babcie, na co dzień siostry, postanowiły, że ich głównym źródłem dochodu nie będzie emerytura, ale kradzież markowych perfum w drogeriach. Przy okazji Dnia Babci publikujemy ten tekst ku przestrodze.
Danuta K. lat 75 i Wanda B. lat 70 – to główne bohaterki niechlubnego procederu. Prywatnie miłe, sympatyczne, starsze kobiety. Mieszkanki warszawskiej Pragi, często spacerujące w pobliżu Ronda Waszyngtona. Swoim wyglądem wzbudzały zaufanie. Zawsze elegancko ubrane, elokwentne, a tak naprawdę bardzo sprytne i przebiegłe.
Jedna zagadywała, druga kradła
Ich sposób na "dorobienie” był przez długi czas skuteczny. Można rzec, że działały według wypracowanego schematu. - Kobiety wchodziły do drogerii i zagadywały personel. Zawsze były miłe i uśmiechnięte. Nikt z pracowników nawet nie pomyślał, że gdy jedna z pań z nimi rozmawiała, to druga sięgała po flakoniki najdroższych perfum, wkładała je do swojej torebki i wychodził, mijając punkty kasowe – mówi Wirtualnej Polsce oficer prasowy mokotowskiej policji Robert Koniuszy.
Wpadły, bo zarejestrowały je kamery monitoringu. 15 grudnia ubiegłego roku w Galerii Handlowej Ursynów miały przywłaszczyć kosmetyki i markowe perfumy na kwotę 565 złotych. Nagranie trafiło do stołecznych policjantów, a ci po kilkunastu dniach dochodzenia i analizy nagrań wpadli na trop dwóch starszych pań. Na początku stycznia pojawili się w mieszkaniach sióstr, a te nie kryły zaskoczenia. - Panie tłumaczyły się, że nie mają z czego żyć, więc po raz pierwszy sięgnęły po cudzą własność. Ich styl życia oraz ubiór kłócił się jednak z teorią o niedostatku. Obie trafiły do policyjnych cel, a następnego dnia usłyszały zarzuty trzech kradzieży na łączną kwotę około 3500 zł, za co sąd może je skazać nawet na 5 lat więzienia - opowiada asp. sztab. Robert Koniuszy.
Przy okazji wyszło na jaw, że panie poruszały się rocznym, świeżo zakupionym Mercedesem E Klasa. A podczas przeszukania ich mieszkań u jednej z ich znaleziono seksualne gadżety.
Policjanci nie dali wiary babciom
Podczas przesłuchania panie nie przyznały się do winy i nie były skore do dyskusji. Zdaniem śledczych, monitoring jednak nie kłamie. W trakcie dochodzenia okazało się, że siostry lubiły też podróżować. Bawiły się m.in. na Wyspach Kanaryjskich i na Majorce. Niewykluczone, że ich złodziejski proceder za granicami Polski również kwitł w najlepsze.
Teraz starszym paniom grozi 5 lat więzienia. Sprawę prowadzi mokotowska prokuratura, która ma za niedługo wysłać do sądu akt oskarżenia. - Podczas przesłuchania kobiety tłumaczyły się, że sytuacja finansowa zmusiła ich do takiego postępowania, ponieważ często nie mają z czego żyć. Jednak jak ustalili policjanci, styl życia obu pań, sposób ubierania się i wystrój mieszkań mijały się bardzo z ich twierdzeniem o skromnym życiu – ocenia Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl