Twórca pierwszego polskiego mikrokomputera skończył 80 lat
Inżynier Jacek Karpiński, twórca pierwszego
polskiego mikrokomputera K-202, świętował w Toruniu
swe 80-te urodziny. Wynalazca i konstruktor jest wciąż czynny
zawodowo i pracuje nad nowymi pomysłami.
09.04.2007 | aktual.: 09.04.2007 22:40
Piotr Kornacki, współorganizator toruńskich uroczystości powiedział, że w tajemnicy przed inżynierem Karpińskim przygotowano w Toruniu spotkanie jego czworga dzieci i okolicznościowy piknik. Spotkanie rodzinne udało się, niestety złe samopoczucie jubilata zmusiło organizatorów do odwołania oficjalnej części urodzin.
Urodzony 80 lat temu w Turynie Jacek Karpiński krajowi zaczął służyć w okresie okupacji jako żołnierz batalionu "Zośka", w jednym pododdziale z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim. Ciężko ranny przeżył powstanie w Warszawie, a za bohaterstwo na polu walki odznaczony został trzykrotnie Krzyżem Walecznych.
Po wojnie studiował elektronikę na politechnikach w Łodzi i Warszawie. Po studiach, z uwagi na swą przeszłość okupacyjną, miał problem ze znalezieniem stałej pracy poza uczelnią. Jako adiunkt w Polskiej Akademii Nauk w 1957 roku zbudował swój pierwszy duży wynalazek - maszynę elektronową AAH do automatycznego prognozowania pogody w Państwowym Instytucie Hydrologiczno- Meteorologicznym.
W 1960 roku Karpiński znalazł się wśród sześciu finalistów światowego konkursu UNESCO, co zapewniło mu możliwość studiów na uniwersytetach Harvard i Massachusetts Institute of Technology. Po dwóch latach wynalazca odrzucił propozycję pozostania na stałe w USA i powrócił do kraju.
Efektem studiów było zbudowanie w połowie lat 60. Erceptronu - maszyny do szybkiego uczenia się: identyfikującej obrazki, teksty pisane i wzory, pomagającej szybko przyswajać materiał na zasadzie skojarzeń. Wynalazek, pierwszy tego typu w Europie i drugi na świecie, wywołał jednak zawiść wobec twórcy w środowisku naukowym i odejście Karpińskiego z pracy w PAN.
Po przejściu do Zakładu Fizyki Doświadczalnej Uniwersytetu Warszawskiego Karpiński zaprojektował i zbudował KAR-65, uniwersalny komputer do obliczeń. Urządzenie zbudowane na polskich tranzystorach i diodach wykonywało 100 tys. operacji na sekundę - trzy razy więcej niż gigantycznych rozmiarów komputer "Odra", wrocławskich zakładów Elwro. KAR-65 kosztował 6 mln ówczesnych złotych podczas gdy komputer z Wrocławia - prawie 200 milionów zł.
Komputer nie został wdrożony do produkcji, ale Karpiński wkrótce stworzył doskonalsze urządzenie K-202, prototyp współczesnych komputerów klasy PC. "Powstał minikomputer na elementach elektronicznych czwartej generacji, stanowiący w swojej klasie najbardziej uniwersalną maszynę świata. Liczy z szybkością miliona operacji na sekundę i w tym dorównują mu tylko amerykański minikomputer Super-Nova i angielski Modular One (najnowsza Odra- 1304 liczy 20 razy wolniej)" - relacjonowała ówczesna prasa.
Urządzenie zostało entuzjastycznie ocenione za granicą i wkrótce jego produkcją miała się zająć powołana do tego celu "spółka" polsko-brytyjska. Mimo ogromnych zamówień i oficjalnego poparcia Edwarda Gierka powstało zaledwie 30 egzemplarzy komputera. Bez słowa wyjaśnienia produkcję szybko przerwano, zespół konstrukcyjny rozwiązano, a Karpiński został zwolniony.
W latach 70. konstruktor nie mógł znaleźć pracy zgodnej ze swymi kwalifikacjami i doświadczeniem, a wyjazdu za granicę mu zabroniono. W proteście przeciw takiemu traktowaniu, w 1978 roku wynajął zrujnowane gospodarstwo pod Olsztynem i zajął się hodowlą świń.
Gdy w 1980 roku zablokowano jego nominację na dyrektora fabryki komputerów "Era" wyjechał do Szwajcarii, gdzie zatrudnił się u Stefana Kudelskiego, producenta profesjonalnych magnetofonów NAGRA. Do kraju powrócił w 1990 roku, by doradzać w dziedzinie informatyki Leszkowi Balcerowiczowi.
Po 1993 roku bez powodzenia kilkukrotnie próbował swych sił w biznesie. Obecnie, od trzech lat, opracowuje na zlecenie inwestora ze Szwajcarii czytnik pisma i oprogramowanie do niego. Urządzenie jest dziesięciokrotnie szybsze od systemu wiodącego obecnie na rynku.