TVP osieroci Zakopane? Padają pytania o "Sylwestra marzeń"
Ostatnie koszty organizacji "Sylwestra marzeń" okazały się większe niż zakładano. Czy po wyborach, kiedy tyle mówi się o rychłych zmianach w telewizji publicznej, sztandarowa impreza TVP wróci do Zakopanego?
Ostatni "Sylwester Marzeń z Dwójką" według danych TVP oglądało w szczytowym momencie 8,3 mln widzów. To rekordowy wynik. Telewizja Polska po raz kolejny okazała się bezkonkurencyjna - chwaliła się stacja, która od momentu objęcia funkcji prezesa przez Jacka Kurskiego organizowała noworoczną imprezę w Zakopanem.
Czy w tym roku jedno z największych tego typu wydarzeń w Polsce i jednocześnie sztandarowa impreza rządowej telewizji powróci na Podhale? Z nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że związane z Prawem i Sprawiedliwością władze Zakopanego oraz TVP czekały z decyzją o ewentualnym podpisaniu kolejnej umowy na wynik wyborów. Kiedy okazało się, że PiS utracił większość w Sejmie i do gry wraca opozycja, która od długiego czasu zapowiada zmiany w TVP, nikt nie zaczął rozmów o "Sylwestrze Marzeń".
- W TVP mamy teraz ważniejsze sprawy niż organizacja sylwestra - usłyszeli dziennikarze "Wyborczej" w krakowskim ośrodku TVP, który brał udział w przygotowaniach poprzednich edycji imprezy w Zakopanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele wskazuje na to, że imprezy nie będzie, bo w TVP pali się grunt pod nogami. Poza tym, jak przypomina GW, ostatnia edycja kosztowała znacznie więcej, niż zakładano.
Filip Byczkowski, wicedyrektor Departamentu Strategii NIK, poinformował, że ostatecznie TVP poniosła w ubiegłym roku dziewięciokrotnie wyższy wydatek na "Sylwestra marzeń", niż pierwotnie zakładano. Według NIK zadanie mające na celu realizację misji publicznej nie powinno się kończyć poniesieniem aż tak ogromnego wydatku. Dokładne sumy TVP objęła tajemnicą handlową - przypomina "Wyborcza".
Źródło: "Gazeta Wyborcza", WP Wiadomości