TVN chciał od policji pieniędzy za przesłanie nagrania pirata drogowego. Tłumaczy, że to wymaga "dodatkowej pracy"
Małopolska policja poprosiła jedną ze stacji telewizyjnych o przesłanie nagrania dokumentującego wyczyny pirata drogowego. W odpowiedzi usłyszała, że musi za to zapłacić. Ustaliliśmy, że chodzi o TVN. Jego przedstawicielka nie widzi jednak w tym nic dziwnego.
- Przedstawiona w liście kwota nie jest opłatą za materiał, obejmuje wyłącznie koszty techniczne przygotowania konkretnego nagrania, m.in. przegląd materiałów archiwalnych, edycję, montaż oraz logistykę - stwierdziła w rozmowie z WP Joanna Górska, dyrektor działu PR w Grupie TVN.
I zaznaczyła, że stacja "od wielu lat" współpracuje z Policją na takich zasadach. - Otrzymujemy wiele zapytań, a przygotowanie każdego nagrania wymaga dodatkowej pracy ze strony wyspecjalizowanego zespołu - dodała.
W środę małopolska policja zamieściła na Twitterze wpis, w którym opisuje korespondencję ze stacją. "Prosimy kierowców o przesłanie nagrań naruszeń drogowych z kamerek samochodowych nie tylko do mediów, lecz także na naszą skrzynkę STOP AGRESJI DROGOWEJ. Dla jednej ze stacji tv skomentowaliśmy takie nagranie i poprosiliśmy o przesłanie oryginału video bez zamazanych nr. rej." - czytamy w nim.
Można je zabezpieczyć. Ale po co przeciągać sprawę
Do wiadomości załączono odpowiedź TVN-u. Wynika z niej, że koszt przygotowania DVD z nagraniem wynosi 470 zł. "Jeżeli Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie jest zainteresowana nabyciem nośnika DVD ze wskazanym materiałem za powyższą kwotę, uprzejmie proszę o przesłanie danych potrzebnych do wystawienia faktury" - zaznaczono.
Internauci dopytywali, czy nagrania nie można zabezpieczyć jako dowodu w sprawie. "Można rozważyć zabezpieczenie w trybie procesowym ale to oczywiście komplikuje i przedłuża postępowanie" - odpisali przedstawiciele Małopolskiej Policji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl