Tusk: zawsze istnieje możliwość zmiany władzy, także w tym parlamencie
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej
Donald Tusk powiedział w Szczecinie, że zawsze
istnieje możliwość zmiany władzy, także w tym parlamencie. Jeśli
pojawi się koncepcja, która skutecznie odsunie od władzy tę
koalicję, to poinformujemy o tym opinię publiczną - zapewnił Tusk
dziennikarzy.
15.10.2006 | aktual.: 16.10.2006 15:54
Lider PO podkreślił jednak, że jego partia nie ma na razie takich "tajemniczych planów".
Tusk rozpoczął swoją wizytę w Szczecinie od spotkania z załogą i pracownikami remontowanego w szczecińskim porcie statku "Rega". Tuskowi towarzyszył m.in. kandydat PO na prezydenta Szczecina Piotr Krzystek, w którego niedzielnej konwencji wyborczej Tusk bierze udział.
Przewodniczący Platformy powtórzył, że PO będzie przekonywać o potrzebie samorozwiązania Sejmu i tak będzie głosować. Zbudować nowy rząd w oparciu o SLD, Andrzeja Leppera i LPR nie sposób. Dzisiaj lepszego rządu w tym Sejmie nie damy rady skonstruować, ale być może za tydzień, dwa coś się zmieni - mówił.
Wyraził nadzieję, że jego ugrupowanie wygra przyszłe wybory. To warunek stworzenia dobrego rządu - zaznaczył. Jeśli nie wygramy tych wyborów samodzielnie, to będziemy próbowali tworzyć większość z każdym, kto chce coś sensownego zrobić dla Polski -powiedział. Proszony, by sprecyzował, z kim ewentualnie chciałby wówczas współpracować, a z kim na pewno nie, odparł: Nie ma nikogo o kim powiem, że na pewno nie, i nie ma nikogo, o kim powiem na pewno tak.
Nikt z nas nie wie, jak będzie wyglądać przyszły parlament. Polacy trochę się przyjrzeli tej władzy, którą wybrali rok temu. Dlatego sądzę, że wyniki Platformy mogą być bardziej obiecujące niż nawet ostatnie, bardzo dobre dla nas sondaże. Nie rezygnuję z ambitnych planów wygrania tych wyborów samodzielnie. Być może te pytania nie będą zasadne za kilka miesięcy, a nawet za dwa lata, jeśli będzie trzeba tyle czekać - powiedział.
Pytany o szansę powstania koalicji PiS, LPR i Samoobrona, Tusk powiedział, że ta nieustanna burza w koalicji rządowej powinna nas "chociaż na chwilę przestać interesować" ze względu na zbliżające się wybory samorządowe. Niektórym się wydaje, że jest to taki test, zabawa w politykę, a przecież w samorządzie będzie się rozstrzygać zdrowie Polaków, bo służba zdrowia w dużej mierze zależy od samorządu, edukacja młodych i środki europejskie. To dzisiaj trzy najważniejsze rzeczy z punktu widzenia zwykłych ludzi - zaznaczył.
Indagowany w sprawie nałożonych przez zarząd szczecińskiej Platformy finansowych kar na tych kandydatów na radnych miasta i sejmiku, którzy nie pojechali do Warszawy na błękitny marsz partii tydzień temu, Tusk powiedział, że "czasami trzeba stuknąć pięścią w stół". Dodał, że sam nie lubi działać poprzez karanie, ale jeśli te kary mają wspomóc cele charytatywne w Szczecinie i skłonić do większej dyscypliny ludzi, to on nie widzi szczególnego problemu, żeby z tego powodu narzekać. Robota to robota. Każdy powinien zastanowić się, co może dać swojemu miastu, ale także PO, jeśli z nią współpracuje - powiedział Tusk.
Decyzją władz szczecińskiej Platformy kilku kandydatów, którzy nie pojechali na manifestację, musi wpłacić na wybrany przez siebie cel charytatywny od 100 do 800 zł, w zależności od miejsca, które zajmują na listach wyborczych.