Tusk wyjaśni on line, czy rząd planuje cenzurę internetu
Premier Donald Tusk spotka się z przedstawicielami internautów i organizacji pozarządowych protestujących przeciwko planom wprowadzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Debata rozpocznie się o 14.00. Internauci będą chcieli rozmawiać przede wszystkim o części ustawy hazardowej dotyczącej internetu.
05.02.2010 | aktual.: 05.02.2010 16:52
Zdaniem sygnatariuszy listu do prezydenta, w którym wezwali Lecha Kaczyńskiego do zawetowania przepisów wprowadzających rejestr, plany rządu to próba wprowadzenia cenzury w internecie.
Premier do tej pory tłumaczył, że poprzez wprowadzenie nowych rozwiązań pozwalających na blokowanie stron internetowych rząd chce "zapobiegać wykorzystywaniu Internetu do rozpowszechniania pornografii dziecięcej, oszustw finansowych czy nielegalnych gier hazardowych, a nie ograniczać wolność w sieci".
Organizator debaty Maciej Budzich, wyjaśnia że najczęściej powtarzające się pytania do premiera dotyczą wolności słowa w internecie i rozwoju internetu. Maciej Budzich zapewnił, że z debatę będzie można oglądać w internecie.
Wszyscy zainteresowani transmisją mogą ją oglądać na internetowej stronie www.zapytajpremiera.pl
Przelana czara goryczy
Prezes Fundacji Nowoczesna Polska Jarosław Lipszyc, jeden z sygnatariuszy listu protestacyjnego, jest przekonany, że przyjęcie ustawy wprowadzającej rejestr stron i usług niedozwolonych jest powołaniem cenzury. Zdaniem Lipszyca wprowadzenie rejestru nie da zamierzonego skutku a stworzenie tego systemu będzie bardzo kosztowne.
Z kolei według prezesa Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji Wacława Iszkowskiego planowane przez rząd zapisy przelały czarę goryczy społeczności internetowej. Zdaniem Iszkowskiego ogromna rzesza osób jest zainteresowana korzystaniem z sieci w taki sposób, by chronione były ich dane osobowe, oraz by czuli się częścią międzynarodowej społeczności internetowej. Planowane zapisy - podkreśla Iszkowski - zachwiały te zasady.
Prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego Marek Hołyński podkreśla, że internauci są oburzeni zapisami w ustawie, które dają możliwości ingerencji służb w prywatną strefę. Jego zdaniem to, że policja może dostać uprawnienia do wchodzenia w prywatne komputery i instalowania tam oprogramowania oraz pomysł zmuszenia operatorów telekomunikacyjnych do zapisywania wszystkiego co dzieje się w sieci i w komórkach jest wyjątkowo niebezpieczny. Zdaniem Hołyńskiego taka sytuacja może w przyszłości zostać wykorzystana do stworzenia państwa policyjnego.