PolskaTusk wezwał do ogłoszenia wyborów na wiosnę

Tusk wezwał do ogłoszenia wyborów na wiosnę

Do konkretnego, odważnego i uczciwego
powiedzenia, że wybory parlamentarne będą na wiosnę, wezwał w Sejmie liderów SLD i premiera Marka Belkę szef
Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.

03.03.2005 | aktual.: 03.03.2005 10:52

Gdybym zanalizował dokładnie to, co pan premier dziś powiedział, to słyszeliśmy lidera rodzącej się opozycji wobec własnego rządu - ocenił Tusk podczas debaty nad projektem uchwały autorstwa LPR, wzywającej Belkę do ustąpienia z funkcji premiera.

Zdaniem Tuska sejmowe wystąpienie Belki było de facto ogłoszeniem "manifestu lidera opozycji", bo - jak mówił Tusk - to Belce "nie odpowiada to, co wyprawia większość parlamentarna", to premier, wbrew tej większości, chce skrócenia kadencji Sejmu.

Więc na dobrą sprawę dziwię się, że nie widzę pańskiego wniosku pod uchwałą LPR. To jest logiczny wniosek pańskiego wystąpienia: pan ma dosyć tej większości sejmowej, my mamy dosyć tej większości sejmowej i Polska ma dosyć tej większości sejmowej - zwrócił się Tusk do Belki.

Lider PO podkreślił, że Belka nie powinien mieć pretensji do opozycji, że w Sejmie nie przechodzą ważne rządowe projekty ustaw, a powinien mieć je do większości sejmowej - do liderów SLD.

"Polsce, jak tlen, potrzebne są wiosenne wybory"

Przypomniał też, że to nie opozycja, ale liderzy SLD i prezydent mówili w przeszłości, że "Polsce, jak tlen, potrzebne są wiosenne wybory". Autorów tej koncepcji i obietnicy wiosennych wyborów wezwał, by "byli wreszcie ludźmi serio, nie wobec opozycji, ale Polaków".

Prosiłbym, aby dziś z tego posiedzenia Polacy usłyszeli jedno konkretne, odważne i uczciwe zdanie, które wygłosi wspólnie lider SLD i premier Belka: wybory są na wiosnę. Bo to jest wasze przyrzeczenie publiczne, tego rzeczywiście potrzebuje Polska, na to też czeka opozycja - powiedział Tusk.

Odnosząc, że do przywołanego wcześniej przez Belkę wyniku niedawnego badania opinii publicznej mówiącego, że Polacy w większości są optymistami, Tusk przypomniał jednocześnie, że aż 86% Polaków uważa, że rząd Belki jest zły i powinien odejść.

Czy dla mężczyzny potrzebna jest bardziej dobitna informacja, co ma ze sobą zrobić, kiedy ma do czynienia z ludźmi, którzy mówią "tak, jesteśmy optymistami, ale chcemy być nimi i będziemy optymistami bez pana" - powiedział Tusk.

"86% Polaków źle ocenia rząd Belki"

86% dorosłych Polaków źle oceniających rząd Belki - to wynik rekordowy w dziejach III RP - ocenił Tusk. Według niego, jednym z powodów do tak "miażdżącej krytyki" jest tworzenie szczególnie przez "propagandystów rządowych" tezy, że obecny rząd jest rządem bezpartyjnych fachowców.

Można by ironizować, nawet się pośmiać, to jest naprawdę dobry wstęp do politycznego kabaretu - rząd SLD brzydzący się partyjniactwem - ocenił Tusk.

Spytał też Belkę, "komu demonstrował swoje obrzydzenie do partyjniactwa". Jeśli pan Marek Belka dziś uważa, że partyjniactwo jest ciężkim grzechem, to co robił przez długie lata w PZPR, a przypominam, w tamtych czasach powstało obelżywe w języku polskim słowo "partyjniak" - powiedział lider PO.

Zapytał też Belkę, czy naprawdę czuje się dziś "moralnie upoważniony do tego, by napominać nie tylko Sejm, ale i miliony Polaków o tym, że partyjniactwo jest czymś brzydkim".

Tusk chciał też wiedzieć, dlaczego premier nie wystąpił 3 lata temu w Sejmie i nie zademonstrował swego obrzydzenia do partyjniackiego życia wtedy, gdy "poseł Andrzej Pęczak był jeszcze na wolności", a sam Belka "w jednej organizacji partyjnej z Leszkiem Millerem budował potęgę SLD w Łodzi".

Wtedy był czas panie premierze na pouczanie Polaków, parlamentarzystów, jak brzydkie nawyki mają partyjniacy i jakim kłopotem są partie polityczne - powiedział Tusk.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)