Tusk w Villa Grimaldi - ciąg dalszy wizyty w Chile
Premier Donald Tusk, który przebywa z wizytą
w Chile, odwiedził Villę Grimaldi - w czasie dyktatury generała
Augusto Pinocheta miejsce przesłuchań i tortur więźniów
politycznych przez chilijską paramilitarną policję DINA.
W Villa Grimaldi w latach 1974-78 przetrzymywanych było około 5 tys. więźniów. Około 240 z nich zostało zamordowanych przez DINA (Direccion de Inteligencia Nacional - Narodowa Dyrekcja Wywiadu).
Ofiarą DINA był m.in. ojciec obecnej prezydent Michelle Bachelet, Alberto - członek lewicowego rządu prezydenta Salvadora Allende - który zmarł w wyniku tortur w 1974 r. Michelle Bachelet i jej matkę - które również były więzione w Villa Grimaldi - zwolniono w 1975 r.
O Villa Grimaldi premier Tusk mówił, że to miejsce, w którym szczególnie dobrze widać, jak fałszywą i groźną dla ludzi alternatywą jest: albo komunizm, albo prawicowa dyktatura.
Prezydent Bachelet, jej postać, symbolizuje prawdę, która dzisiaj doszła do głosu: że odpowiedzią na komunizm nie może być prawicowa dyktatura. Nie jest dzisiaj naszą rolą oceniać kto miał więcej racji: Allende czy Pinochet. Bo w takim miejscu rację mają tylko i wyłącznie ofiary. I nie jest to racja polityczna, tylko najgłębsza racja moralna - mówił szef polskiego rządu.
Po Villa Grimaldi oprowadzali Tuska jej byli więźniowie - Miguel Montesinos i Rodrigo del Villar.
Trafiliśmy tutaj za to, że myśleliśmy, że można stworzyć społeczeństwo o wiele bardziej sprawiedliwe i równe. Wiedzieliśmy, że jednym z celów dyktatury jest wyeliminowanie opozycjonistów. Dlatego, od momentu, w którym przekraczaliśmy te drzwi, wiedzieliśmy, że ich życie jest w naszych rękach - mówił Montesinos, który był przetrzymywany w Villa Grimaldi w roku 1975.
Del Villar, przewodniczący Stowarzyszenia Villa Grimaldi ocenił, że temat zamachu stanu w Chile to coś, co jest wciąż żywe w tutejszym społeczeństwie: Przeżywamy to co roku 11 września, kiedy przypada rocznica zamachu stanu. Trudno mówić dzisiaj o zjednoczonym społeczeństwie. Chilijska prawica jest córką dyktatury - opowiadał.
Augusto Pinochet zmarł 10 grudnia 2006 r. w wieku 91 lat.
Chilijczycy spierają się o ocenę okresu, w którym stał na czele państwa. Generał doszedł do władzy w 1973 r. jako przywódca wojskowego puczu, który obalił prezydenta Allende. Szacuje się, że podczas 17 lat wojskowej dyktatury około 3 tys. ludzi poniosło śmierć, ponad 28 tys. było torturowanych, a ok. 300 tys. wyemigrowało z kraju.
W poniedziałek, w drugim dniu wizyty w Chile, Tusk spotka się z prezydent Michelle Bachelet. We wtorek wróci do kraju.
Marta Łazowska