Tusk w opałach - czym się naraził?
Premier i rząd bardzo wolno w dół, o notowaniach sejmu nawet wspominać nie warto, gdyż niezmiennie są bardzo niskie, prezydenta bardzo wielu ankietowanych nie potrafi jeszcze ocenić, a partie na huśtawce, ale nie za bardzo rozhuśtanej.Tak w skrócie można przedstawić wyniki ostatniego sondażu Wirtualnej Polski - pisze specjalnie dla Wirtualnej Polski publicystka "Polityki" Janina Paradowska.
Przeczytaj też: Omówienie wyników sondażu - Tego się nie spodziewano! Poparcie dla PO spadło do... Komentarz Grzegorza Osieckiego - Tusk ma problem! Będzie ciężko...
Premier traci poparcie, ale bardzo wolno. 36% Polaków nadal ocenia go dobrze, a nawet bardzo dobrze. Zapewne Donald Tusk przytoczyłby w tym momencie swoje po wielekroć powtarzane zdanie, że utrzymanie takiego poparcia po prawie czterech latach bardzo trudnych rządów (kryzys globalny, smoleńska katastrofa, radykalizm opozycji) jest sukcesem, jakiego nie zanotowała w Polsce żadna partia. To prawda, ale prawdą jest też fakt zbliżających się wyborów, niejasność co do przyszłych koalicji i nie spadające gwałtownie (co wielu komentatorów, uczonych socjologów, obserwatorów polityki, jeszcze niedawno przepowiadało) notowania PiS.
W takiej sytuacji, przed wyborami warto mieć zaliczkę, jeśli się chce osiągnąć sukces, a przecież każda partia chce sukces osiągnąć. Dla PO ma on charakter wyzwania dodatkowego - Platforma byłaby pierwszą partią dwa razy pod rząd wygrywającą wybory i mającą pierwszeństwo w tworzeniu nowego rządu. Jest się więc o co bić i w takiej walce dobra pozycja premiera i rządu mogą stanowić niezły fundament pod przyszłe zwycięstwo. Tymczasem notowania rządu też systematycznie, chociaż powoli spadają (tylko 26% ocen dobrych, w tym zaledwie 3% bardzo dobrych, a raczej złych i zdecydowanie złych już ponad 70%), a rozliczne kłopoty widać gołym okiem. Wprawdzie kwestia zrezygnowania z budowy przez Chińczyków kawałka autostrady nie jest narodową tragedią, jakby się mogło wydawać w świetle medialnych doniesień, ale stan dróg, perypetie z koleją muszą na notowania rządu rzutować i w pewnym stopniu rzutują. Polakom najwyraźniej przestał wystarczać fakt, że Polska jest największym placem budowy infrastruktury, chcą, aby budowano
szybciej. Społeczna niecierpliwość bywa ważnym czynnikiem przy dokonywaniu przez obywateli wyboru.
Czy Platformie może pomóc prezydent? Notowania Bronisława Komorowskiego są niezłe i nie mają od wielu tygodni większych wahań. Ponad 40% ocen dobrych i bardzo dobrych, zaledwie 7% bardzo złych i 20% ankietowanych odpowiadających niepewnie, że prezydenta oceniają "raczej źle" to niezły kapitał, ale jednak nie oszałamia. Ponadto warto zauważyć, że aż 29% pytanych nie ma jeszcze zdania na temat tej prezydentury i ten odsetek utrzymuje się od poprzednich badań mniej więcej na tym samym poziomie. To raczej nakazuje ostrożność we wchodzeniu w bardziej partyjne buty, gdyż jest spora część opinii publicznej do pozyskania, a partyjnością prezydent na ogół nie zyskuje. Tego uczy doświadczenie jego poprzednika.
Na tym tle zupełnie dobrze wyglądają notowania samej PO, która wróciła na poziom poparcia 34% ankietowanych (ale miała już 39%, co jednak nie było trwałe). PiS stanęło w miejscu z 21-procentowym poparciem, dokładnie takim jak w ostatnim badaniu, SLD może liczyć na 11%. To znacznie poniżej oczekiwań tej partii. Tradycyjnie na wyborczym progu balansuje PSL (5% poparcia). W sondażu zaistniały jeszcze PJN z 2% poparciem oraz Ruch Poparcia Palikota z 1% zwolenników. Na dole tabeli panuje więc stagnacja, podobną sytuację pokazują także inne sondaże.
Także w notowaniach internautów widać głównie stabilizację. Premier oceniany jest nieco lepiej niż rząd (w tym gronie 8% ocenia premiera bardzo dobrze i 28% dobrze, a ocen złych jest nieco mniej. W ocenie rządu internauci nie różnią się od ogółu badanych, a prezydent jest bardziej rozpoznawalny, gdyż "tylko" 17% nie ma na temat tej prezydentury zdania. Nieco większe zmiany tradycyjnie głosowanie internautów przynosi, gdy idzie o partie polityczne. Niżej ceniona jest PO (29% poparcia), bardzo nisko PiS (14% - wcześniej było to 15%). Na takie samo poparcie może liczyć SLD, które też straciło jeden punkt. Marnie, zdecydowanie poniżej progu ląduje PSL (2% poparcia). Internauci gotowi są za to częściej głosować na Ruch Poparcia Palikota (4%), ale stracili wiarę w PJN. W grudniu ta partia mogła liczyć na 8% zwolenników, jeszcze dwa tygodnie temu na 4%, a obecnie już tylko na 3%. Oczywiście te zmiany mieszczą się w granicach błędu statystycznego i mają znaczenie symboliczne, ale symbole dla samopoczucia partii i
ich gotowości do walki są ważne. W każdym razie w obu przypadkach - tak gdyby się sprawdziły deklaracje ogółu ankietowanych jak i internautów - PO może uzyskać tyle mandatów, by rządzić samodzielnie. Internauci gotowi są dać Platformie 257 mandatów, a więc rządy z bezpieczną nadwyżką, ogół badanych 237, czyli na granicy większości, ale jednak bez koalicji.
Na co warto zwrócić uwagę śledząc kolejne sondaże? Na niską pozycję PiS wśród internautów. Jest to paradoks, bowiem PiS jest najbardziej i to w formach bardzo różnorodnych obecne właśnie w internecie. Liczbę stron mniej lub jawnie partyjnych, stron zakładanych przez sympatyków trudno zliczyć. Pod tym względem bije na głowy pozostałe partie, a jednak obecność nie przekłada się na wyborcze deklaracje. Jest o czym myśleć w czasie, gdy wielu przewiduje, że w obecnej kampanii właśnie internet będzie odgrywał o wiele ważniejszą niż poprzednio rolę, także z powodu niemożności produkowania telewizyjnych spotów czy produkcji billboardów. Najwyraźniej dotychczas ilość nie przechodzi jeszcze w jakość, ale może to cisza przed burzą. I to nie tylko w kwestii wykorzystania internetu, ale w generalnie przed kampanią.
Janina Paradowska, publicystka "Polityki", specjalnie dla Wirtualnej Polski