Tusk: ufam Miodowiczowi
Lider PO Donald Tusk powiedział w, że dotychczasowe doniesienia o rzekomym udziale
Konstantego Miodowicza w inwigilacji prawicy nie podważają jego
zaufania do b. szefa kontrwywiadu UOP.
23.10.2006 | aktual.: 23.10.2006 13:45
Tusk dodał, że czeka na dowody w tej sprawie i tak długo, jak ich nie będzie, ataki na Miodowicza będzie traktował jako nieczystą grę polityków w zwalczaniu konkurentów politycznych.
Radio RMF FM podało, że podczas tajnej narady kontrwywiadu UOP w grudniu 1992 roku funkcjonariusze UOP dostali instrukcje, by inwigilować legalnie działające partie polityczne i organizacje społeczne. Miodowicz jako ówczesny szef kontrwywiadu nie brał udziału w naradzie, a w rozmowie z RMF FM zaprzeczył podanym przez RMF informacjom, by jego zastępca Andrzej Sadłowski prowadził szkolenie związane z inwigilacją partii politycznych.
W środę koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann złożył do prokuratury zawiadomienie, które wskazuje na podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień przez Miodowicza w 1995 r.
Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, Miodowicz "miał przekroczyć swoje uprawnienia, dekretując polecenie działań operacyjnych na piśmie (...), działań operacyjnych, które miały być nakierowane i nastawione na rozpracowanie środowisk prawicowych".
Wysłuchuję trzeci tydzień najcięższych epitetów pod adresem Miodowicza, włącznie z tym, że jest autorem zbrodni przeciwko demokracji. I nie rozumiem, dlaczego ciągle jest to podpierane tylko insynuacją i anonimowymi doniesieniami- powiedział Tusk.
Mam coraz gorsze podejrzenia, trochę jak z billboardami Jacka Kurskiego, że liderzy PiS, wpierw gromko obwieszczą coś światu, a potem na siłę starają się dorobić do tego ataku uzasadnienie- dodał lider Platformy. Zapewnił też, że jest zainteresowany wyjaśnieniem sprawy. Jeśli jest tak, że Konstanty Miodowicz jako szef kontrwywiadu w jakikolwiek sposób złamał prawo, proszę natychmiast to udokumentować i wytoczyć mu sprawę. Jeśli rzeczywiście tak było, to jestem pierwszą osobą zainteresowaną tym, żeby sprawę wyjaśnić- podkreślił Tusk.
Na konferencji prasowej w Zakopanem Tusk dodał, że "ktokolwiek w Polsce łamał prawo, będąc szefem UOP, kontrwywiadu czy wywiadu, musi ponieść karę".
Chciałbym, żebyśmy udostępnili opinii publicznej komplet dokumentów, które potwierdziłyby domniemane zarzuty wobec różnych funkcjonariuszy czy polityków. Jeśli nie ma takich dokumentów, jeśli nie ma powodów, żeby rzucać ciężkie oskarżenia pod adresem konkurencji politycznej, to proponuję zaprzestać tej metody działania politycznego- apelował.
Zdaniem Tuska, sprawą wyjaśnienia działalności agentury w Polsce powinien zająć się rzetelnie wymiar sprawiedliwości, a nie politycy i dziennikarze. Chciałbym, żeby zajął się tym uczciwie prokurator i sąd, żeby przestał tym grać polityk, nawet jeśli jest ministrem, premierem czy prezydentem. Służbami nie mogą grać politycy i dziennikarze - zaznaczył Tusk.
Według Tuska, takie sprawy jak zarzuty wobec Miodowicza nie powinny zdominować kampanii samorządowej. Nie widzę związku między tą informacją (poniedziałkowymi doniesieniami RMF FM - PAP) a Konstantym Miodowiczem i moim zaufaniem do niego. I to jest prośba o to, żebyśmy nie uwierzyli w to, że wybory samorządowe w Polsce mają przebiegać w cieniu agentów, teczek i szaf Lesiaka- powiedział polityk podczas konferencji.
Nie pozwolimy, żeby ktoś przekonywał Polaków, że najważniejsza dla zwykłego mieszkańca naszego kraju jest dyskusja kto, kogo i kiedy werbował. Mamy dzisiaj wybrać w Polsce obry samorząd, a nie bawić się w Jamesa Bonda i Hansa Klossa - podkreślił Tusk.