Tusk: spotkanie Schetyny i Lipińskiego miało być "techniczne"
Według szefa PO Donalda Tuska, spotkanie sekretarza generalnego Platformy Grzegorza Schetyny i wiceszefa PiS Adama Lipińskiego miało być "techniczne" i służyć ustaleniu w jakim trybie PO i PiS mogą rozmawiać, by nie doszło między obiema partiami do kolejnych nieporozumień.
23.01.2006 | aktual.: 23.01.2006 00:52
Do spotkania Schetyny i Lipińskiego miało dojść w niedzielę wieczorem we Wrocławiu. Ostatecznie zostało ono jednak odwołane - być może do rozmowy obu polityków dojdzie w poniedziałek w Warszawie.
Jeśli Grzegorz Schetyna i pan Lipiński mieli się spotkać po to, żeby ustalić w jaki sposób rozmowy mogą być przeprowadzone, bez tego zamieszania, to mnie najbardziej zdziwiło, że od wczoraj liderzy PiS mówią o jakichś niezwykle istotnych negocjacjach, które nie miały miejsca i nie miały mieć miejsca we Wrocławiu - powiedział Tusk w niedzielę wieczorem w programie "Linia specjalna" TVP2.
O niedzielnym spotkaniu i "poważnej rozmowie z PO" mówił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej po obradach Rady Politycznej PiS. Zapytany wówczas, gdzie odbędzie się to spotkanie i kto weźmie w nim udział, odparł, że "czasem bardzo dobrze, kiedy coś osłania mgła tajemnicy".
W niedzielę przed południem rzecznik PiS Adam Bielan powiedział, że tego dnia dojdzie do nieoficjalnych rozmów "uprawomocnionych przedstawicieli PiS i PO". Wiceszef PO Jan Rokita stwierdził, że nic o takich rozmowach nie wie.
Ostatecznie okazało się, że chodzi o rozmowę Schetyny i Lipińskiego. Schetyna stwierdził, że wokół wrocławskiego spotkania zrobił się straszny szum i zamieszanie. To miało być nieoficjalne spotkanie, a zrobiła się z tego wielka polityka, rozmowy w sprawie tworzenia koalicji - mówił.
Tusk powiedział, że nie chce komentować sposobu, w jaki spotkanie zostało nagłośnione, bo - jak dodał - nie chce się wyzłośliwiać.
Mam dosyć już takiej infantylnej, podwórkowej gry, która polega na tym, że ogłasza się, że mają się rozpocząć owiane tajemnicą negocjacje i rzecz najbardziej frapująca dla mnie, to właśnie ta wypowiedź prezesa PiS, który pobiegł natychmiast przed kamery i powiedział "będą w tajemnicy odbywały się ważne negocjacje" - powiedział szef PO.
Oświadczył, że chodziło o "techniczne spotkanie, które nie miało na celu przeprowadzenie tajnych negocjacji Platforma - PiS, tylko ustalenie w jakim trybie w ogóle można zacząć rozmawiać, żeby nie doszło do pięćdziesiątego ósmego z kolei nieporozumienia".
Zapytany, czy może jeszcze dojść do poważnych rozmów PO i PiS, Tusk odpowiedział, że jeśli pojawi się autoryzowana przez prezydenta propozycja dojścia do porozumienia, to on będzie pierwszą osobą gotową do takiej rozmowy.
Ale jeśli mnie pani pyta czy mam więcej niż cień wiary, że można dojść do porozumienia z tymi partnerami to dziś jest to zaledwie cień. I tej wiary z dnia na dzień i z godziny na godzinę mam coraz mniej, chociaż dobrej woli naprawdę mi nie brakuje - stwierdził szef Platformy.
Według niego, "gra wcześniejszymi wyborami, gra budżetem państwa jest grą ambitnego polityka PiS o to, by mieć pełnię władzy". Zadaniem moim i Platformy jest unieważnienie tej gry i zmuszenie naszego potencjalnego partnera, żeby zaczął poważnie rozmawiać o państwie, a nie o swojej władzy - dodał Tusk.
Podkreślił, że jest gotów do poważnej rozmowy o tym jak ma wyglądać współpraca PO i PiS. Natomiast - dodał - nie będzie rozmawiał i budował projektu", w którym dyktat jednego polityka ma de facto unieważnić wybory w Polsce".
Powiedział też, że bardzo by chciał, i pracował nad tym kilka dni, by doszło do spotkania przedstawiciela PO odpowiedzialnego za prace nad budżetem z wicepremier i minister finansów Zytą Gilowską. Na wtorek zaplanowano w Sejmie głosowanie nad budżetem na 2006 r.