"Tusk próbuje sprowokować prezydenta - to się nie uda"
Proponowana przez premiera Donalda Tuska debata nad zmianą konstytucji w części dotyczącej uprawnień prezydenta i premiera to "temat zastępczy" - uważa rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński. Jego zdaniem, to próba sprowokowania prezydenta.
20.02.2008 | aktual.: 20.02.2008 13:10
Wyraźnie widać, że Donald Tusk po raz kolejny próbuje "wrzucić" temat zastępczy, a to jest trochę niepokojące, bo tak naprawdę mamy cały cykl tematów zastępczych, które rząd, wobec swojej nieporadności, próbuje "wrzucać" i w ten sposób kreować politykę - powiedział rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński.
O potrzebie debaty konstytucyjnej na temat uprawnień prezydenta premier mówił w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej".
"W ostatnich dniach coraz poważniej zastanawiam się nad złożeniem propozycji prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i opozycji. Trzeba rozpocząć debatę konstytucyjną i przedyskutować, kto ma mieć więcej władzy - prezydent czy premier" - podkreślił Tusk.
Rzecznik klubu PiS zauważył, że Tusk nie precyzuje, w którą stronę miałyby zmierzać zaproponowane zmiany i jak wyobraża on sobie nową ustawę zasadniczą. PiS - jak podkreślił Kamiński - jest zainteresowane rzeczywistą zmianą konstytucji, ale nie zgadza się na to, aby rozmawiać o "jakimś jej małym wycinku".
Jeżeli Donald Tusk chce tylko dyskutować o kompetencji prezydenta i premiera i o tym, kto powinien być ważniejszy, to dla takiego stanowiska mówimy zdecydowanie "nie" - zaznaczył polityk PiS.
Przypomniał, że jego partia ma przygotowany własny projekt zmian w konstytucji. Wyraził przy tym nadzieję, że PiS-owski projekt będzie podstawą do rozmów, "jeżeli Donald Tusk chce rzeczywiście rozmawiać".
Tusk w wywiadzie przyznaje, że relacje między rządem a prezydentem są "momentami gorszące", ale - jak podkreśla - nie z winy rządu. "Cała Polska widziała wielokrotnie niedopuszczalne sytuacje, gesty, słowa. Jestem przekonany, że po stu dniach rządu zrobilibyśmy więcej, gdybyśmy nie tracili tak dużo energii na niepotrzebne spory kreowane przez prezydenta i jego ludzi" - uważa Donald Tusk.
W ocenie Kamińskiego "zaskakuje agresywny ton" Tuska w wywiadzie. Wyraźnie widać, że jest to zaplanowana akcja, która ma wywołać określoną reakcję prezydenta, ale na pewno pan prezydent nie da się sprowokować, nie będzie atakował Donalda Tuska - stwierdził poseł PiS.
Wyraził przy tym przekonanie, że środowe spotkanie prezydenta z premierem będzie przebiegało w sposób spokojny i merytoryczny.