Tusk: prawdziwe starcie 21 października
21 października będzie prawdziwy występ,
wtedy zobaczymy - tak lider PO Donald Tusk skomentował swoją debatę z Aleksandrem Kwaśniewskim. Czy była
korzystna dla mnie, Platformy czy dla LiD-u, o tym rozstrzygną
wybory - dodał.
15.10.2007 | aktual.: 15.10.2007 23:07
Galeria
[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9298670 )[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9298670 )
Debata Tusk-Kwaśniewski
Tusk zapowiedział, że być może szykuje się na kolejną debatę, jednak nie chciał zdradzić szczegółów.
Lider Platformy zaapelował do wszystkich Polaków, aby spokojnie się zastanowili, ocenili nie tylko debaty, ale całe życie i dorobek kandydatów i podjęli właściwą decyzję.
Na pytanie o to, jakim Kwaśniewski jest dyskutantem odparł, że b. prezydent potwierdził, że jest wytrawnym dyskutantem, że "w debatach, telewizjach i rozgłośniach radiowych spędził kawał życia". On jest na prawdę poważnym zawodnikiem - ocenił.
Pytany czym różnił się jako dyskutant b. prezydent od premiera Jarosława Kaczyńskiego, lider PO odparł, że Kwaśniewski wykazał się większą dyscypliną wewnętrzną i że rozmawia się z takimi dyskutantami przyjemniej, jednak zaznaczył, że "to nie znaczy łatwiej".
Na jedną rzecz nie pozwolę, aby w debacie publicznej w Polsce gościło kłamstwo, a nie prawda - mówił dalej o debacie Tusk.
Jeśli mówimy o sprawach najważniejszych i na przyszłość i w stosunku do przeszłości, o czymś co dotyczy tego, co w Polsce było najtragiczniejsze i tego, co może być najpiękniejsze, nie można mówić nieprawdy, nie można uciekać od odpowiedzialności i tak momentami rzeczywiście trzeba było użyć twardszego tonu, ale dlatego, aby konkurent, oponent nie uciekał z półsłówkami, ze swoją taką wielką zdolnością unikania precyzyjnych odpowiedzi - ocenił Tusk.
Ja w sprawach historii Polski, godności naszego państwa i życia zwykłych ludzi, takiej "ściemy" nie będę tolerował, dlatego momentami były emocje, ale one też są potrzebne - dodał.
Z kolei pytany czy będzie dogrywka pojedynku z J. Kaczyńskim, Tusk stwierdził: "wszystko co mieliśmy sobie do powiedzenia, powiedzieliśmy".
Dodał, że "po tym, co powiedzieli najbliżsi współpracownicy pana Kaczyńskiego o widowni, użyli najmocniejszych, brutalnych słów, to chyba wielu Polakom odeszła ochota słuchać tych polityków, bo naprawdę przesadzili". Zdaniem polityków PiS, publiczność wspierająca Tuska w piątkowej debacie z premierem okrzykami, zachowywała się agresywnie i obrażała szefa rządu.