"Tusk powinien stać na baczność w błocie i ciemności"
"Pana miejsce Panie Premierze, w Smoleńsku po katastrofie, było w pozycji na baczność, w błocie i ciemności przy ciele Prezydenta, a nie w uścisku Putina. Z tego uścisku już się Pan nie wywinie" - napisała była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga w publikacji pt. "Premier Tusk oszukuje Polaków", zamieszczonej na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości.
03.10.2010 | aktual.: 04.10.2010 00:00
W swojej publikacji Fotyga broni tez postawionych przez Jarosława Kaczyńskiego w opublikowanym w środę artykule "Sojusznicy i wartości". Prezes PiS w piśmie skierowanym do polityków i środowisk opiniotwórczych na świecie pisał o "neoimperialnej polityce zagranicznej Rosji" i ocenił, że UE i USA powinny twardo grać z Rosją - przeciwstawiać się jej działaniom i wesprzeć państwa, które chcą się wydostać z rosyjskiej strefy wpływów.
Artykuł Kaczyńskiego został skrytykowany przez polityków PO, ale również i część opozycji. - Czy prezes PiS jest na proszkach? - pytał ironicznie szef MSZ Radosław Sikorski komentując artykuł prezesa PiS adresowany do ambasadorów akredytowanych w Polsce.
Anna Fotyga broni myśli Kaczyńskiego i pisze o trafności postawionych przez niego tez, podkreślając zarazem, że w ani jednym zdaniu prezes PiS nie odniósł się do polityki zagranicznej obecnego rządu. "O co więc chodzi w podniesionym przez Platformę Obywatelską, w tym samego Donalda Tuska krzyku?" - pyta była minister spraw zagranicznych.
"Mówiąc o tym, że artykuł łamie konsensus w polityce zagranicznej premier Tusk zdołał mnie szczerze rozbawić. Zarówno premier, jak i jego otoczenie znaleźli się w pułapce, którą sami sobie przygotowali" - pisze Fotyga i wytka rządowi, że ten nie chce wykorzystywać swojej pozycji w NATO i UE "do wymuszania działań, które respektują nasze podstawowe, powtarzam - podstawowe interesy. Takie jak prawda o Katyniu, współpraca surowcowa bez szantażu, traktowanie Polski jak suwerennego partnera, nie 'bliską zagranicę'".
W dalszej części swojej publikacji była minister krytykuje postawę obecnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. "Mamy ministra spraw zagranicznych, który raz mówi, że Gazociąg Północny można porównać z paktem Ribbentrop-Mołotow, za chwilę, że będziemy współpracować z Rosją taką jaka jest. (...) To duża amplituda nastrojów, jak na ministra spraw zagranicznych. Ten styl podoba się jednak premierowi" - ocenia.
Szefa MSWiA Jerzego Millera określa mianem "listonosza". "Ilekroć Federacja Rosyjska uzna, a robi to najczęściej pod wpływem jakiejś zewnętrznej presji, że należy przekazać Polsce partię dokumentów,w trybie pilnym, jako listonosz, jedzie polski minister konstytucyjny Jerzy Miller. (...) Wiadomo, że Putin jest ważniejszy niż Miller, wiadomo, kto ma jeździć i czekać" - pisze była szefowa MSZ.
"Czy to taką rację stanu ma reprezentować Jarosław Kaczyński rezygnując z powszechnie akceptowanej w demokracji wolności i wyrażania poglądów o sprawach globalnych ? Taką wyprzedzającą służalczość?" - pyta retorycznie Anna Fotyga i konkluduje, że "największym znanym w historii polityki zagranicznej i najtragiczniejszym w skutkach złamaniem konsensusu była gra Donalda Tuska i innych ważnych przedstawicieli jego obozu z Rosjanami w sprawie obchodów katyńskich, przeciw własnemu Prezydentowi".
"Pana miejsce, Panie Premierze w Smoleńsku, po katastrofie, było w pozycji na baczność, w błocie i ciemności przy ciele Prezydenta, a nie w uścisku Putina. Z tego uścisku już się Pan nie wywinie. Nie zazdroszczę Panu" - zwraca się Fotyga bezpośrednio do premiera Tuska.
Na koniec Anna Fotyga przypomina, iż śp. Lech Kaczyński kierował się zasadą, że w czasie pobytu za granicą nie odnosił się publicznie do spraw krajowych i nigdy nie krytykował rządu. "Prezes PiS chciał, by jego wizja sytuacji Europy Środkowej i Wschodniej trafiła do kręgów opiniotwórczych na świecie. (...) Właśnie z tego powodu Prezes (...) niewiele mówił o Polsce, nie krytykował jej władz. Platforma Obywatelska podniosła niebywałą wrzawę, próbując narzucić kłamliwą interpretację artykułu. Pan znów oszukuje Polaków, Panie Premierze." - kończy była minister spraw zagranicznych.