Tusk: potrzebna pamięć, by nie powtórzyła się tragiczna historia
Młodzi ludzi powinni poważnie traktować słowa
prawdy i ostrzeżenia padające z ust tych, którzy przeżyli II wojnę
światową - ocenił szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w
czasie spotkania z młodzieżą i weteranami.
Zaznaczył, że kiedy pamięć o wydarzeniach z przeszłości blednie i
oddala się, powstaje wielkie ryzyko powtórki tragicznej historii.
09.05.2005 | aktual.: 09.05.2005 17:45
W spotkaniu zatytułowanym "Lekcja historii", zorganizowanym przez Młodych Demokratów, wzięło udział kilkunastu żołnierzy kampanii wrześniowej, później Armii Krajowej oraz grupa młodzieży.
Pamięć - powiedział Tusk - to gwarancja naszego bezpieczeństwa. Bez świadectwa prawdy, bez pamięci, której nośnikami są weterani, świat i Europa może w przyszłości znowu stoczyć się na dno katastrofy - podkreślił szef PO.
Według niego, Polacy muszą stanowczo, z wielkim uporem i polityczną mądrością, mówić to, czego "świat czasami nie chce widzieć czy rozumieć", że w roku 1939 II wojna światowa rozpoczęta została przez dwa totalitaryzmy.
Kto chce zatrzeć pamięć o 1 września 1939 r., o 17 września 1939, o Oświęcimu i o Katyniu, o Powstaniu Warszawskim i udziale polskich żołnierzy w wojnie z III Rzeszą, ale i w wojnie z opresją sowiecką, ten szykuje drogę do kolejnych nieszczęść - uważa Tusk.
Podkreślił, że chciałby, aby młodzi Polacy, "inaczej niż nakazuje poprawność polityczna, inaczej niż chciałyby to widzieć niektóre mocarstwa, niektórzy światowi przywódcy", patrzyli na historię Polski w sposób przejrzysty i odważny, aby widzieli ją taką, jaka była w rzeczywistości.
Jeden z gości spotkania, prezes Związku Powstańców Warszawskich płk Zbigniew Ścibor-Rylski, ocenił, że "dzisiejsze pokolenie chyba nigdy nie zrozumie tego, co wybuchło w 1939 r." My młodzi oficerowie, ledwo dostąpiliśmy zaszczytu wstąpienia do kadry oficerskiej, już musieliśmy walczyć o wolność i honor naszej najukochańszej ojczyzny - powiedział.
Wspominał moment, gdy jako żołnierz Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" był na początku października 1939 r. świadkiem ogłoszenia przez dowódcę tego zgrupowania gen. Franciszka Kleeberga złożenia broni. Nie daj Boże, żeby dzisiejsza młodzież doczekała się takich chwil straszliwej goryczy, strasznego załamania - mówił Ścibor-Rylski.
Wzywał, by nigdy nie dopuścić do tego, aby Polska straciła suwerenność. On był świadkiem utraty przez Polskę wolności i - jak powiedział - były to najtragiczniejsze chwile jego życia.
Kpt. Władysław Matkowski, również "kleeberczyk", żołnierz AK i powstaniec warszawski, w 1939 r. zdał "małą maturę". Czuło się wtedy - wspominał - narastającą atmosferę konfliktu, ale wszyscy czuli się pewnie mając sojusz z Francją, deklaracje pomocy z Anglii i silną - jak na owe czasy - armię polską. "Psychicznie byliśmy przygotowani do wojny z Niemcami" - podkreślił.
17 września 1939 r. Matkowski znalazł się w Sarnach na wschodniej granicy, na pierwszej linii frontu, "do którego psychicznie kompletnie nie byliśmy przygotowani". To dopiero był wstrząs, załamanie i zupełna dezorientacja" - powiedział.
Klęska "kampanii wrześniowej" była nieprawdopodobnym wstrząsem, w ciągu miesiąca - powiedział Matkowski - runął świat, którzy ówcześni młodzi ludzie kochali, w którym chcieli żyć.
Ale - podkreślił - wszyscy zdawali sobie sprawę, o co walczą - najistotniejszą rzeczą była odbudowa - już w podziemiu - struktur państwa, które organizowało życie publiczne i opór przeciwko obu najeźdźcom. Trzeba - dodał - za wszelką cenę chronić dobro, jakim jest państwowość polska, bo ona nas ratowała w najgorszych latach.
Wiem - dziś się mówi: pieniądz, osobista kariera i to wcale nie są określenia w moim pojęciu pejoratywne. Przecież każdy ma prawo do kariery, ale chciałem was zapewnić z własnego doświadczenia, że osobistą karierę robi się najłatwiej wtedy, kiedy się ma za plecami państwo dobrze zorganizowane, sprawiedliwe cieszące się szacunkiem innych narodów - zwrócił się do młodzieży.
Maria Chojecka ps. "Kama", żołnierz AK, uczestniczka zamachu na dowódcą SS i policji w dystrykcie warszawskim Franza Kutscherę, zwróciła się do młodych ludzi: "Zastanówcie się nad tym co, to jest Polska, i pomyślcie, że wy nie musicie dawać takiego świadectwa, jakie nam przyszło dawać Polsce i sobie".