Tusk: Polska musi skutecznie mobilizować UE i NATO
Donald Tusk poinformował, że zwrócił się do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego o zwołanie możliwie jak najszybciej - w związku z sytuacją w Gruzji - posiedzenia Rady Europejskiej na szczeblu szefów rządów i państw. Najważniejsze co Polska, jeśli chodzi o dyplomację, może dzisiaj zrobić, to skutecznie mobilizować Unię Europejską i NATO -
powiedział premier na konferencji prasowej poświęconej sytuacji na Kaukazie.
Donald Tusk powiedział, że Gruzja zwróciła się do Polski z prośbą o pomoc humanitarną i medyczną. Jak dodał, polecił minister zdrowia Ewie Kopacz, aby w porozumieniu z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem uruchomiła "wszystkie możliwe rezerwy" w związku z tą prośbą.
Zaapelował też do Polaków o oddawanie krwi. Gruzini proszą bardzo także o polską krew, wydaje się, że to jest dodatkowy powód, aby taka akcja powszechnego oddawania krwi w Polsce ruszyła - mówił szef rządu.
Zdaniem premiera w sprawie Gruzji konieczna jest możliwie szybka reakcja Unii Europejskiej i NATO, tym bardziej - co podkreślał Donald Tusk - że Rosja wbrew wcześniejszym zapowiedziom kontynuuje działania wojenne.
Wydaje się, iż dziś ta szybka reakcja UE i NATO jest tym bardziej niezbędna, ponieważ mamy sygnały, że wbrew oficjalnym komunikatom aktywność rosyjska na pograniczu Osetii i Gruzji nie zmalała, a wręcz przeciwnie. Mówi się także o intensywnych działaniach z Abchazji - dodał premier.
Donald Tusk jest przekonany, że w interesie Polski leży działanie na rzecz wspólnego stanowiska Unii Europejskiej w sprawie Gruzji. Zdaniem premiera, deklaracje pojedynczych państw lub nawet grup państw są w stanie niewiele zmienić i poza "honorowym wydźwiękiem" nic nie wnoszą. Donald Tusk jest przekonany, że od kilkudziesięciu godzin - od kiedy minister spraw zagranicznych Francji zdecydował się jechać do Gruzji - konflikt na Kaukazie stał się problemem nie tylko Polski i Gruzji, ale całej Europy.
Zdaniem premiera, pozytywny wpływ na przyspieszenie reakcji państw europejskich w sprawie sytuacji w Gruzji miał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Jak powiedział Donald Tusk, to dzięki jego determinacji w środę odbędzie się spotkanie szefów dyplomacji Unii Europejskiej. Nie będę ukrywał: mam wrażenie, że ta determinacja, twarde stanowisko rządu, ministra Sikorskiego miało znaczenie w przyśpieszeniu akcji prezydencji francuskiej - ocenił Tusk.
W środę spotkają się unijni ministrowie spraw zagranicznych. Szef dyplomacji francuskiej Bernard Kouchner ma im zdać raport ze swej misji w Tbilisi i Moskwie. We wtorek do Gruzji uda się prezydent Francji, który w tym półroczu przewodzi pracom UE.
Premier poinformował też, że minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski rozmawiał w ostatnim czasie o sytuacji w Gruzji z Javierem Solaną oraz szefami MSZ Gruzji, Ukrainy, Litwy, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Szwecji.
Premier dodał, że nie jest wykluczone, iż w najbliższym czasie może w sprawie Gruzji odbyć się posiedzenie Rady Europejskiej.
Donald Tusk pochwalił sprawność służb dyplomatycznych i logistycznych, które uczestniczą w ewakuacji Polaków z Gruzji. Poinformował też, że z polskiej pomocy przy ewakuacji skorzystali obywatele Czech, Francji, Niemiec, Estonii, a także Gruzini, którzy mają ważną kartę pobytu w Polsce.
Szef BBN Władysław Stasiak nie wykluczył w poniedziałek, że do Gruzji uda się prezydent Lech Kaczyński. Na razie prezydent wysłał do Tbilisi swojego przedstawiciela, wiceszefa Kancelarii Piotra Kownackiego.
Premier pytany o tę wypowiedź Stasiaka powiedział: będziemy chcieli mieć wspólnie pewność, że tego typu misje będą poprzedzone mądrą analizą, z której wyniknie przekonanie, a przynajmniej poważna nadzieja, że taka misja realnie pomoże Gruzinom i wszystkim stronom konfliktu w zatrzymaniu jego eskalacji.
Szef rządu odniósł się też do wypowiedzi rosyjskiego ambasadora na Łotwie, który ostrzegł w poniedziałek Polskę i trzy kraje bałtyckie, że "będą musiały zapłacić" za ostrą krytykę Rosji w jej konflikcie z Gruzją.
Tusk ocenił, że to niemądra, agresywna wypowiedź dyplomaty niskiego szczebla. Premier stwierdził, że tego typu wypowiedzi pokazują jak ważne jest solidarne stanowisko całej UE.
Premier podkreślił, że w kwestii gruzińskiej trzeba mądrze wyczuć tempo działań: nie można zostać samemu z tyłu, nie można zostać samemu z przodu.
Trzeba umieć pociągnąć pewną falę zdarzeń tak, aby faktycznie pomóc Gruzinom wyjść z tego bardzo dramatycznego problemu, jakim jest naruszenie integralności i działania wojsk rosyjskich już nie tylko w Południowej Osetii, ale także na terytorium Gruzji - mówił.
Premier zadeklarował, że stara się nie narzucać przesadnie swojej obecności po to, aby nie mnożyć inicjatyw, żeby nie było zbyt wielu oddzielnie realizowanych planów, tylko żeby za wszelką cenę uzyskać wspólny europejski i NATO-wski plan działania, bo to może być skuteczne dla Gruzji i bezpieczne dla Polski.