Trwa ładowanie...
10-03-2010 20:20

Tusk: Piesiewicz jako polityk jest skończony

Donald Tusk uważa, że kariera polityczna senatora Krzysztofa Piesiewicza jest skończona. Zdaniem premiera, parlamentarzyści, którzy nie zgodzili się na odebranie Piesiewiczowi immunitetu, popełnili błąd.

Tusk: Piesiewicz jako polityk jest skończonyŹródło: PAP
d3i5m7c
d3i5m7c

Szef rządu nie chciał jednak doradzać senatorowi jak ma honorowo wyjść z tej sytuacji. Jak stwierdził Tusk, i tak zapłacił on już wysoką cenę. Tusk wyraził jednak przekonanie, że dalsza publiczna kariera senatora nie jest możliwa po tym, co się zdarzyło.

Według szefa klubu PO Grzegorza Schetyny, prokuratura powinna "lepiej uargumentować i powtórzyć" wniosek w sprawie uchylenia immunitetu senatorowi Krzysztofowi Piesiewiczowi.

Prokurator prowadzący śledztwo ws. Piesiewicza Józef Gacek powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że z ekspertyz wykonanych na potrzeby śledztwa wynika jednoznacznie, iż senator zażywał kokainę.

- Ta sprawa powinna zostać wyjaśniona do końca, bo jest bulwersująca i źle się stało, że komisja senacka tak naprawdę stanęła w roli sądu, to znaczy (...) nie przyjęła wniosku prokuratora o uchylenie immunitetu - powiedział Schetyna w Polsat News.

d3i5m7c

Na początku lutego senat nie zgodził się na uchylenie immunitetu Piesiewiczowi. Wcześniej wniosek prokuratury negatywnie zaopiniowała senacka komisja regulaminowa; jej członkowie argumentowali, że jest on "przedwczesny" i w tej chwili nie ma podstaw do uchylenia Piesiewiczowi immunitetu.

Prokuratura, która o to wnioskowała, zamierzała zarzucić senatorowi popełnienie przestępstw opisanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii: posiadania kokainy i nakłaniania innych osób do jej zażycia. - Uważam, że prokuratura powinna lepiej może uargumentować i powtórzyć ten wniosek, by przekonać, by fakty czy zarzuty, ich opis, przekonały senatorów. Źle się stało i uważam, że to jest rzecz, która będzie wracać - powiedział Schetyna.

W TVN24 szef klubu PO podkreślił, że nieuchylenie immunitetu Piesiewiczowi przez senat nie było wynikiem "decyzji partyjnej". Jak dodał, zdecydowali o tym "senatorowie i PiS-u i Platformy". Według Schetyny, senatorowie uzależnili swoją decyzję od opinii komisji regulaminowej, która była przeciwna uchyleniu immunitetu Piesiewiczowi. W tajnym głosowaniu na początku lutego przeciwko wnioskowi prokuratury o pociągnięcie Piesiewicza do odpowiedzialności karnej głosowało 50 senatorów, za było 31 senatorów, a 6 wstrzymało się od głosu. Senatorowie PiS informowali jeszcze przed głosowaniem, że ich klub będzie za uchyleniem immunitetu Piesiewiczowi; przeciwko takiej decyzji zagłosowali jednak dwaj senatorowie PiS: Zbigniew Romaszewski i Piotr Andrzejewski.

Prokurator Gacek w "Rz" zarzucił senatorom, że z niezrozumiałych powodów umniejszają wartość dowodów, które posiada prokuratura i swoją decyzją o nie uchyleniu immunitetu, uniemożliwiają dalsze prowadzenie śledztwa. Podkreślił, że z filmów jednoznacznie wynika, że Piesiewicz nie był osobą odurzoną i miał świadomość swoich reakcji. Ponadto - zdaniem prokuratora - Piesiewicz brał czynny udział w całym zdarzeniu, a w wielu przypadkach był nawet inicjatorem pewnych zachowań. Warszawski prokurator zapowiedział także, że prokuratura będzie chciała wrócić do sprawy Piesiewicza, kiedy wygaśnie mu senacki mandat, czyli w 2011 roku.

d3i5m7c

Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Piesiewiczowi był pokłosiem innego postępowania, które - jak podał w grudniu "Wprost" - prokuratura wszczęła po doniesieniu samego Piesiewicza. Senator twierdził, że padł ofiarą grupy szantażystów. 18 listopada na zlecenie śledczych doszło do zatrzymania osób wskazanych przez parlamentarzystę. Według "Wprost", zatrzymani oskarżyli Piesiewicza o posiadanie kokainy. Piesiewicz powiedział wówczas tygodnikowi, że sam poprosił o uchylenie immunitetu i wyraził zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.

Z kolei "Rzeczpospolita" podała, że w połowie października do redakcji "Rz" zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że "ma nagrania kompromitujące jednego z wpływowych senatorów Platformy". "Super Express" zamieścił na swojej stronie internetowej film, który ma być dowodem, że Piesiewicz zażywał narkotyki. "SE" napisał, że jedno z nagrań senator obejrzał w towarzystwie dziennikarza "SE"; Piesiewicz zaprzeczył jednak, że zażywał narkotyki. - To nie była kokaina, ale sproszkowane lekarstwa - mówił "SE".

W konsekwencji wniosku prokuratorskiego senator Piesiewicz sam zrzekł się immunitetu, jednak senacka komisja regulaminowa zwróciła się do niego o wyjaśnienia, a potem także o uściślenie swojego oświadczenia. Piesiewicz wysłał list z wyjaśnieniami swojej decyzji, lecz samego oświadczenia nie uzupełnił. Komisja regulaminowa postawiła wówczas negatywnie zaopiniować wniosek Piesiewicza i zająć się wnioskiem prokuratorskim, który również nie zyskał aprobaty komisji. W konsekwencji senat na posiedzeniu plenarnym zdecydował o nie uchyleniu immunitetu Piesiewiczowi.

d3i5m7c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3i5m7c
Więcej tematów