Tusk ominie Halembę, by nie spotkać się z szefem PiS
Kancelaria Premiera w ostatniej chwili zmieniła plany czwartkowej wizyty Donalda Tuska na Śląsku. W barbórkę premier miał odwiedzić Halembę, ale kiedy okazało się, że spotka tam szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, najpierw rozważano skrócenie wizyty, a potem ten punkt w ogóle wypadł z programu - podaje "Rzeczpospolita".
03.12.2008 | aktual.: 03.12.2008 21:14
O programie wyjazdu premiera na Śląsk Centrum Informacyjne Rządu poinformowało oficjalnie dopiero w środę przed godz. 19.00. Jak się dowiaduje "Rz", Kancelaria Premiera, która przygotowywała barbórkowy wyjazd Tuska początkowo nie zorientowała się, że na tę samą imprezę w Halembie przyjeżdża też prezes PiS. - Sytuacja jest niezręczna - mówiła dziennikarzom gazety osoba ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, która współorganizuje wizytę z Kancelarią Premiera.
Plany premiera zaczęto zmieniać. Był pomysł, by Tusk odwiedził rano cmentarz w Halembie, dzielnicy Rudy Śląskiej, i złożył kwiaty pod pomnikiem poległych górników. Potem szybko pojechałby do innej kopalni - Pniówek koło Jastrzębia Zdroju, by tam wręczyć medale zasłużonym górnikom.
Ostatecznie, w środę wieczorem plany zmieniono tak, by Tusk nie spotkał się w Rudzie Śląskiej z prezesem PiS. O godz. 12.00 premier weźmie udział w uroczystej Akademii Barbórkowej w kopalni Pniówek, gdzie odznaczy najlepszych górników, potem weźmie udział w obiedzie z jubilatami górniczymi. Kancelaria Premiera nie przewidziała ani briefingu ani wystąpienia premiera.
Wizytę Jarosława Kaczyńskiego przygotowywał od wielu miesięcy Grzegorz Tobiszowski, poseł PiS z Rudy Śląskiej. Szef PiS będzie o godz. 11.00 na mszy świętej w kościele Matki Boskiej Różańcowej, potem w restauracji ma briefing podczas obiadu z górnikami z Halemby. Na końcu zaplanowano przemówienie do górników.
- Rok temu zgadaliśmy się z premierem Kaczyńskim, że on bardzo by chciał wziąć udział w prawdziwej, górniczej barbórce, bo nigdy nie był. I miesiąc temu wróciliśmy do tematu. Poprosił, aby wybrał kopalnię i barbórkę, a on przyjedzie. Halembę zna. Był tu, kiedy zdarzyła się tragedia - opowiada "Rz" Tobiszowski. Dwa lata temu w Halembie zginęło 23 górników - była to jedna z największych tragedii w historii górnictwa.
Poseł podkreśla, że wybierając miejsce, sprawdzał, czy nie będzie premiera, bo taka jest tradycja, że szef rządu gości u górników. - Sprawdziłem w Kompanii Węglowej i urzędzie wojewódzkim, nic nie słyszeli. Takie wizyty załatwia się przecież z dużym wyprzedzeniem - mówi.
Dziś rano do Tobiszowskiego dzwoniono "z urzędu wojewódzkiego i środowisk górniczych", czy nie będzie mu przeszkadzało, że na barbórce w Rudzie Śląskiej pojawi się obecny premier. - Nie, ale to niepoważne - stwierdza poseł.