Tusk: obecny kompromis najlepiej służy ochronie życia
Szef PO Donald Tusk uważa, że obecny
kompromis "najlepiej służy ochronie życia poczętego".
13.04.2007 | aktual.: 13.04.2007 18:36
Dlatego bez entuzjazmu - bo nie traktowaliśmy tego w kategoriach politycznej gry - bez wprowadzania dyscypliny, bez "zamordyzmu" Platforma zagłosowała w większości za utrzymaniem tego kompromisu, przeciwko zmianom w konstytucji - i to rozstrzygnęło- powiedział Donald Tusk po tym, jak Sejm nie zmienił zapisów konstytucji w kwestii ochrony życia.
Podkreślił, że Platforma - tak jak dzisiaj broniła kompromisu aborcyjnego przez "zamachem" ze strony "radykalnej prawicy" - będzie go w przyszłości bronić przed "ewentualnymi zamachami ze strony radykałów lewicowych".
Chciałbym bardzo zdecydowanie skierować te słowa pod adresem lewicy: nie pozwolimy w przyszłości, aby druga strona tej aborcyjnej wojny, a więc SLD, naruszyła ten kompromis- oświadczył szef Platformy.
Wszyscy ci w Polsce, którzy bez emocji, w zgodzie z własnym sumieniem i zdrowym rozsądkiem dbają o ochronę życia poczętego, mogą dzisiaj odetchnąć z ulgą - nie będzie najprawdopodobniej - przynajmniej w najbliższym czasie kolejnych rozdziałów tej niepotrzebnej wojny - mówił Tusk.
Dziennikarze pytali Tuska o nieoficjalne informacje, że spora liczba posłów Platformy chciała poprzeć w ostatnim głosowaniu zmianę art.30 konstytucji, ale zmienili zdanie po wystąpieniu premiera, który apelując o poparcie rekomendowanej przez komisję zmiany ocenił, że jest bardzo duża szansa na uzyskanie wymaganej 2/3 głosów.
Zmiana art. 30. konstytucji przewidywała, że źródłem wolności i praw człowieka i obywatela jest przyrodzona i niezbywalna godność człowieka przynależna mu od chwili poczęcia; jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Tusk odparł, że nie wie co prawda, ilu posłów zniechęciło wystąpienie premiera i "naciski polityczne ze strony liderów obozu rządzącego", ale przyznał, że wystąpienie premiera "wyjątkowo brutalnie potwierdziło jak wielką polityczną wagę" przywiązują do tego głosowania liderzy koalicji, szczególnie Prawa i Sprawiedliwości.
Nawet premierowi Kaczyńskiemu nie udało się zamaskować tych politycznych intencji. Ja od początku nie miałem wątpliwości, że zarówno niektórzy politycy PiS, jak i LPR, grają na temacie aborcyjnym wyłącznie własny polityczny interes - i to się potwierdziło- powiedział Tusk.
Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego - ocenił - nie pozostawiło w PO żadnych złudzeń, że "chodzi o grę i wojnę polityczną, a nie o ochronę życia poczętego".
Dodał, że rezygnacja z jego strony i szefa klubu PO Bogdana Zdrojewskiego z wprowadzania dyscypliny zdecydowała, że "posłowie PO zagłosowali naprawdę tak, jak każdy uważał, jak to rozstrzygnął we własnym sumieniu i umyśle". Liczba posłów opowiadających się za utrzymaniem kompromisu okazała się zaskakująco duża - bezpiecznie duża - dodał szef PO.
Pytany, czy odczuwa satysfakcję z tego, jak potoczyły się głosowania w sprawie zmiany konstytucji - zaprzeczył. Sądzę, że inaczej niż w innych klubach, w Platformie rozmawialiśmy na ten temat wiele razy, organizowaliśmy spotkania klubu, także poza stolicą, z ludźmi, z księżmi, z zainteresowanymi środowiskami i wszędzie bardzo otwarcie mówiliśmy, że każdy z nas ma dylemat - zaznaczył Tusk. Dodał, że jeśli może być z czegoś dumny, to z tego, że PO nie oddała "tak do końca inicjatywy tym, którzy z aborcji chcą robić główny instrument walki politycznej".
Groziło nam to, że LPR i SLD - bo tu obie strony są siebie warte - będą rozkręcały własną koniunkturę polityczną dzięki wojnie aborcyjnej. Udało się to przeciąć, zamknąć i to chyba najlepszy efekt dla Polski - stwierdził przewodniczący PO.
Od początku uważałem, że ci, którzy rozpoczynają tę całą wojnę aborcyjną grzeszą. Bardzo wielu tych polityków robiło to z cynicznych pobudek; szkoda było nerwów i czasu, tym bardziej, że wszyscy w Polsce bardzo dobrze wiemy, że dzisiejszy kompromis aborcyjny bardzo dobrze służy Polsce - dodał Tusk.