Paweł Adamowicz. Donald Tusk o jego śmierci i procesie. "Nienawiść wciąż wylewa się z mediów publicznych"
Donald Tusk przypomniał, że mijają dwa lata od tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. Polityk wskazał na to, że proces wciąż nie ruszył. "Bezkarni pozostają też organizatorzy nagonki, ich polityczni patroni, a nienawiść wciąż wylewa się z mediów publicznych" - dodał Tusk.
13 stycznia 2019 roku w Gdańsku podczas koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy napastnik uzbrojony w nóż zaatakował prezydenta miasta Pawła Adamowicza, który w wyniku odniesionych ran zmarł następnego dnia w szpitalu.
Głos w tej sprawie zabrał były wicepremier oraz przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk.
"Minęły dwa lata od tragicznego zamachu na Pawła Adamowicza, a proces jego zabójcy nawet się nie rozpoczął. Bezkarni pozostają też organizatorzy nagonki, ich polityczni patroni, a nienawiść wciąż wylewa się z mediów publicznych. Nie zapomnimy ani ofiary, ani sprawców" - napisał Tusk na Twitterze.
Śmierć Pawła Adamowicza. Stefan K. przyznał się do winy, procesu brak
Do dziś nie rozpoczął się proces sprawcy, Stefana K. We wtorek przy tablicy upamiętniającej miejsce ataku na Adamowicza odbyła się konferencja prasowa, w której wzięli udział m.in. bliscy zmarłego - jego żona Magdalena Adamowicz i brat Piotr Adamowicz oraz prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, marszałek pomorski Mieczysław Struk, prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Przedstawiono apel dotyczący śledztwa po zabójstwie prezydenta miasta.
"Nie ma żadnych wątpliwości, kto dopuścił się zbrodni, kiedy i w jakim miejscu. Sprawca publicznie ujawnił motywacje. Naocznymi świadkami zamachu na życie prezydenta Adamowicza były tysiące zgromadzonych w Gdańsku, a setki tysięcy widziały za pośrednictwem telewizji, co się stało. Sprawca przebywa w areszcie" - napisali autorzy apelu.
Pod koniec grudnia 2020 roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku powoła trzeci zespół biegłych psychiatrów, którzy wydadzą opinię ws. Stefana K., zabójcy prezydenta Pawła Adamowicza. Śledztwo zostało przedłużone do 13 kwietnia 2021 r. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów.