Tusk o relacjach ze Schetyną: chłopaki nie płaczą
Chłopaki nie płaczą - w ten sposób premier Donald Tusk odpowiedział na pytanie, czy można mówić o końcu jego przyjaźni z szefem klubu PO, b. wicepremierem Grzegorzem Schetyną.
10.11.2009 | aktual.: 10.11.2009 20:41
Pokłosiem tzw. afery hazardowej były zmiany w rządzie - m.in. odejście Schetyny z funkcji wicepremiera i szefa MSWiA. Schetyna został nowym szefem klubu parlamentarnego Platformy.
W wywiadzie, który ukazał się w sobotnim wydaniu dziennika "Polska", Schetyna - który przez lata był najbliższym współpracownikiem Tuska - powiedział m.in., że w związku z ostatnimi wydarzeniami "skończyło się wspólne robienie polityki emocjonalnej, opartej na bliskich, osobistych relacjach". Powiedział też, że on i Tusk dalej sobie ufają, ale "przeszli przez trudny czas".
Wieczorem w Polsat News premier ocenił, że "z reguły osobiste przyjaźnie nie wytrzymują próby czasu w polityce". - Uważam, że to jest cnota w przypadku ludzi władzy, że umieją oddzielić interes publiczny od własnych emocji, własnych sympatii - powiedział premier.
- Dlatego odradzałbym także moim przyjaciołom, partnerom, współpracownikom uprawiania takiego politycznego ekshibicjonizmu, jeśli chodzi o własne uczucia, bo ludzie wybrali nas nie po to żebyśmy zachwycali swoją przyjaźnią, tylko żebyśmy dobrze pracowali - podkreślił szef rządu.
Jak mówił, "wtedy, kiedy w polityce dochodzi do wyboru: osobista sympatia, osobista przyjaźń, a interes publiczny, to nie ma chwili zastanowienia i trzeba wybrać interes publiczny, tak jak się go rozumie, nie zawsze perfekcyjnie".
Tusk podkreślił, że stara się być wierny tej zasadzie. - Jeśli w mojej ocenie interes publiczny wymaga poświęcenia czegoś prywatnego, to trzeba to zrobić - powiedział.