Tusk: nie wiadomo, kto odpowiada za politykę zagraniczną
Wicemarszałek sejmu Donald Tusk uważa, że w polskiej polityce zagranicznej występuje pewien rozdźwięk. Jego zdaniem, powodem tego jest to, że zajmuje się nią równocześnie premier, prezydent i Sejm.
28.09.2004 | aktual.: 28.09.2004 09:33
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, który był gościem porannych "Sygnałów Dnia" powiedział, że dowodem nieporozumień w polskiej polityce zagranicznej jest uchwała Sejmu w sprawie reparacji wojennych od Niemiec. Zdaniem wicemarszałka Sejmu, rozwiązaniem tej kwestii może być debata konstytucyjna na ten temat. Donald Tusk powiedział, że trzeba jasno okreslić, kto powinien odpowiadać za politykę zagraniczną. Gość "Sygnałów Dnia" dodał, że być może, większe kompetecje w tej kwestii powinien uzyskać prezydent.
Odnosząc się do wizyty premiera Marka Belki w Berlinie, wicemarszałek Sejmu powiedział, że zrobiony został pierwszy krok do dobrego rozwiązania kwestii roszczeń. Donald Tusk dodał jednak, że dobra wola okazana przez kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera powinna mieć wymiar praktyczny. Zdaniem Tuska, musi to być 100-procentowa gwarancja dla Polski i Polaków, że niemieckie roszczenia wobec Polski będą nieskuteczne.
Lider Platformy Obywatelskiej podkreślił również, że jego zdaniem, do wizyty szefa polskiego rządu w Berlinie zobligowała właśnie uchwała Sejmu w sprawie reparacji. Donald Tusk stwierdził, że prawdopodobnie, gdyby nie było tej uchwały, do poniedziałkowego spotkania w Berlinie wcale by nie doszło.
Według Tuska rozpoczynająca się we wtorek wizyta prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Rosji nie została do końca przygotowana. Jego zdaniem, czasem warto się zastanowić, czy warto składać wizyty, które mogą nie przynieść dobrego skutku.
Lider Platformy Obywatelskiej powiedział, że sytuacja w stosunkach polsko-rosyjskich jest delikatna, ponieważ po naszym wejściu do Unii Europejskiej nastąpiło ich ochłodzenie. Zdaniem wicemarszałka Sejmu, polityka wschodnia wymaga strategicznego podejścia, a nie tylko doraźnych kontaktów.
Donald Tusk dodał również, że każda wizyta głowy państwa powinna być uwieńczeniem szeregu działań i operacji, które zapewnią, że wracając, prezydent przywiezie ze sobą rozwiązanie, które można uznać za sukces.