PolskaTusk: nie będę komentował wypowiedzi Nałęcza

Tusk: nie będę komentował wypowiedzi Nałęcza

Lider PO i kandydat na prezydenta Donald Tusk
powiedział w Gdańsku, że nie będzie komentował "nerwowych
wypowiedzi" rzecznika kandydata na prezydenta Włodzimierza
Cimoszewicza, Tomasza Nałęcza.

Tomasz Nałęcz ocenił, że sprawa Anny Jaruckiej, w której w sobotę pojawiło się nazwisko b. wiceministra MSWiA Wojciecha Brochwicza, jest "prowokacją" i że "wiele wskazuje na to, że ta prowokacja wykonana rękami Anny Jaruckiej jest działaniem ludzi Platformy Obywatelskiej". Powiedział także, że lider PO "musi bezwzględnie wypowiedzieć się w tej sprawie".

Jest mi tylko przykro, że pan Nałęcz nie potrafi dzisiaj powiedzieć nic pozytywnego o swoim kandydacie i koncentruje się na atakowaniu konkurentów, którzy cieszą się dziś publicznym zaufaniem - powiedział dziennikarzom Tusk, który uczestniczył w sobotę przy Fontannie Neptuna w Gdańsku w prezentacji kandydatów PO do Sejmu i Senatu w woj. pomorskim.

Tusk powiedział, że Brochwicz nie jest jego doradcą, ani nie uczestniczy w jego kampanii prezydenckiej. Na pytanie, czy Brochwicz w jakikolwiek sposób jest związany z Platformą Obywatelską odpowiedział: "To jest przecież łatwe do sprawdzenia".

Nałęcz odniósł się do doniesień sobotniej prasy, z których wynika, że to właśnie b. oficer UOP i wiceminister MSWiA, a obecnie doradca Platformy Obywatelskiej, Wojciech Brochwicz, jest osobą, która skierowała Jarucką do Konstantego Miodowicza z komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Wykonali to oficerowie służb specjalnych z jego (Tuska) najbliższego otoczenia - podkreślił Nałęcz. Miodowicz to człowiek najwyższego zaufania Donalda Tuska. Brochwicz, wymieniany przez PO jako kandydat do obsady jednego z wysokich stanowisk w MSWiA, też - dodał.

Jak podała sobotnia prasa, Brochwicz przyznał, że 9 sierpnia Jarucka przyszła do jego kancelarii i poprosiła o kontakt z komisją śledczą ds. PKN Orlen w sprawie oświadczenia majątkowego W. Cimoszewicza. Brochwicz skierował ją do Miodowicza.

Zdaniem Nałęcza, ujawnienie nazwiska Brochwicza oznacza "kolejne ogniwo w tym fałszerstwie wymierzonym w Cimoszewicza i w tej prowokacji, która zmierzała do pozbawienia go zaufania publicznego".

Tusk odniósł się także do informacji sobotniej "Gazety Wyborczej" o deklaracji ojca Tadeusza Rydzyka na falach Radia Maryja, że w wyborach prezydenckich poprze Lecha Kaczyńskiego.

Nie sądzę, aby poparcie ojca Rydzyka miało istotne znaczenie dla Platformy. Nie spodziewałem się poparcia ze strony ojca Rydzyka. Każdy zdobywa poparcie takich ludzi i środowisk, na jakie zasługuje - zaznaczył szef PO.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)