Tusk: koalicja i rząd nie wytrzymują trudnych zadań
Lider PO Donald Tusk uważa, że przegrane przez PiS czwartkowe głosowania w Sejmie są pierwszym sygnałem, że w trudnych sytuacjach koalicji parlamentarnej nie ma, rząd okazuje się mniejszościowy i niezdolny do wykonywania "zadań trudnych i wymagających podwyższonej odpowiedzialności".
Dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że mamy do czynienia z pierwszym, bardzo poważnym sygnałem, sygnałem mówiącym o tym, że Prawo i Sprawiedliwość i rząd Kazimierza Marcinkiewicza do zadań trudnych, i wymagających takiej podwyższonej odpowiedzialności, nie nadaje się - powiedział Tusk dziennikarzom w Gdańsku.
Sejm, wbrew stanowisku rządzącego PiS, uchwalił w czwartek ustawę autorstwa LPR o becikowym dla wszystkich matek oraz nowelizację ustawy o samorządzie gminnym i samorządowej ordynacji, uniemożliwiającą utrzymanie w Warszawie zarządu komisarycznego do jesiennych wyborów.
Tusk powiedział, że dotychczasowa koalicja parlamentarna PiS z Samooobroną i LPR jest "silna i większościowa" tylko wtedy, kiedy trzeba "zdobyć miejsca w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, zrobić jakiś skok na władzę lub kasę".
Kiedy natomiast trzeba podejmować decyzje na wyższym poziomie odpowiedzialności, trudności i ryzyka, to tej koalicji nie ma i rząd okazuje się mniejszościowy - ocenił szef Platformy Obywatelskiej.
Tusk ma wątpliwości, czy wcześniejsze wybory parlamentarne byłyby w tym przypadku dobrym rozwiązaniem. Zapewnił, że PO nie będzie do nich dążyć. Chociaż jesteśmy jedynym obok PiS-u ugrupowaniem, które takich wyborów się nie boi. Ale nie chciałbym, aby kolejna władza w państwie miała mandat 12-15 procent obywateli, bo pewnie taka frekwencja byłaby na wiosnę i to pewnie byłaby przykra porażka dla wszystkich Polaków, nie tylko partii politycznych - wytłumaczył.
Jeśli PiS, zdobywając władzę na wszystkich możliwych szczeblach, mając marszałków obu izb, premiera i prezydenta oraz dość powolnych i zniewolonych momentami partnerów, takich jak Andrzej Lepper i Roman Giertych, nie jest w stanie skutecznie rządzić, to pytanie, co trzeba jeszcze w Polsce zdobyć, co bracia Kaczyńscy muszą jeszcze zdobyć, żeby dobrze rządzić? - zastanawiał się Tusk.
Lider PO ma nadzieję, że rząd Marcinkiewicza, PiS oraz prezydent Kaczyński zrozumieją, że "rządzenie to nie jest tylko dobrze wygłoszone expose".
Kazimierz Marcinkiewicz jako premier musi zrozumieć, że nie jest sztuką powiedzieć w expose, że musi nas być stać na wszystko, czego Polacy potrzebują. Nie wystarczy mówić w przemówieniach i wywiadach prasowych, że Polska musi być solidarna, a więc wszyscy muszą dostać pieniądze w tej czy innej wersji. Oprócz tego trzeba umieć to zrealizować - dodał Tusk.
Podkreślił, że bezzasadne okazały się "obawy, iż Platforma będzie bezradna wobec politycznej agresji PiS". Tak długo, jak PiS będzie starało się brutalnie dyktować wszystkim warunki, to w przypadku Platformy natrafi na skuteczny opór - zapewnił.
Nie sądzę, aby Jarosław Kaczyński był dziś zainteresowany kooperacją i współpracą z kimkolwiek. Jego interesuje wyłącznie dominacja. Zauważyłem zresztą, że dla wielu posłów PiS ten agresywny hazard Jarosława Kaczyńskiego jest coraz trudniejszy do zniesienia, bo wielu posłów PiS wolałoby kooperację i współpracę z Platformą, niż konfrontację i taką wojnę, jaką wywołał - powiedział Tusk zapytany, czy możliwe są jeszcze wspólne rozmowy o koalicji między PO a PiS.
Zdaniem Tuska, nie jest to pierwsza wojna na polskiej scenie politycznej autorstwa J. Kaczyńskiego. W mojej ocenie nie będzie to też pierwsza wojna, którą przegra - dodał.