PolskaTusk: Kaczyńskiego interesuje budowanie prawicowej partii

Tusk: Kaczyńskiego interesuje budowanie prawicowej partii

Jarosław Kaczyński powiedział nam (nie powiedział tego opinii publicznej), że interesuje go dzisiaj nie tworzenie dobrego rządu z Platformą, tylko budowanie wielkiej prawicowej partii, która w jego ręku i w ręku jego brata skupi maksimum władzy. To jest projekt, moim zdaniem, dla Polski niedobry, ale właśnie temu projektowi poświęcił całą energię Jarosław Kaczyński - powiedział Donald Tusk w "Sygnałach Dnia".

04.11.2005 | aktual.: 04.11.2005 13:32

Sygnały Dnia: Ale, panie przewodniczący, co to oznacza „być w opozycji”? To znaczy będziecie głosowali zawsze przeciwko rządowi Kazimierza Marcinkiewicza, o ile ten rząd powstanie? Będziecie współpracować z tym rządem, czy też nie?

Donald Tusk: Ja jestem przekonany, że dużo lepiej czuliby się Polacy, gdyby nowy rząd powstał w oparciu o PO i PiS, a nie w oparciu o PiS i takie kupowane poparcie ze strony mniejszych klubów, tych radykalnych klubów, takich jak Samoobrona. Więc z całą pewnością będziemy robili wszystko w ramach zdrowego rozsądku, żeby skłonić Prawo i Sprawiedliwość do zmiany tego nastawienia, a to oznacza brak zaufania, brak poparcia dla rządu Marcinkiewicza. Ale oczywiście, jeśli pojawią się ustawy, które są pożyteczne dla Polski, które będą wysoko oceniane przez Platformę i przez opinię publiczną, to nie będziemy ich odrzucać tak po prostu na złość, bo...

Tak, ale pan powiedział, że jeszcze być może w perspektywie będziecie się starali skłonić rząd Marcinkiewicza czy skłonić PiS do współpracy. W jaki sposób? Jakie żądania, jakie propozycje macie pod adresem PiS-u?

- Nie wierzymy w to, że można skutecznie rządzić wspólnie z Andrzejem Lepperem albo...

Ale PiS mówi, że nie rządzi z Andrzejem Lepperem.

- Znaczy mówić mówi, a robi zupełnie co innego. Powiem nawet mocniej – można rządzić, można skonstruować władzę wspólnie z Andrzejem Lepperem, ale ona nie będzie zdolna do dobrego rządzenia. I dlatego jeśli mamy do czynienia dzisiaj z rządem mniejszościowym, a więc chwiejnym i słabym, to lepiej będzie dla Polski – taka jest nasza ocena – żeby ten rząd tak naprawdę nie powstał i żeby przymusić w jakimś sensie naszego partnera do powrotu do takiej poważnej rozmowy z Platformą.

No tak, ale panowie (i panie) z Platformy Obywatelskiej stawiacie również takie żądanie czy taki warunek, by Andrzej Lepper nie był wicemarszałkiem Sejmu. Ale przecież nie można ignorować formacji, która ma tylu posłów ilu ma, a przypomnę, że Samoobrona ma 56 posłów w polskim Parlamencie.

- Nie można też ignorować formacji, która ma 133 posłów. Mówię tu o Platformie Obywatelskiej.

Ale panom proponowano marszałka Sejmu, panu dokładnie.

- Ale wskazywano osobę, która może być marszałkiem i wskazywano, która nie może być marszałkiem. Ja nie mam żadnej wątpliwości, że Samoobrona, demokratycznie wybrana partia, nie zgadzam się z tą partią w większości spraw, ale ma, oczywiście, takie same prawa jak inne kluby w Parlamencie, ale nie zmienia to faktu, że to właśnie Prawo i Sprawiedliwość najgłośniej obiecało między innymi ograniczanie roli takich ludzi w polskiej polityce, na których ciążą prawomocne wyroki. To dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość awansowało Andrzeja Leppera do roli głównego rozgrywającego na polskiej scenie politycznej i to jest bardzo poważny błąd.

Ale trochę to się tak stało w wyniku braku możliwości kontaktu z Platformą Obywatelską, w wyniku braku porozumienia z Platformą Obywatelską. I Platforma Obywatelska, i Prawo i Sprawiedliwość przez cały czas kampanii wyborczej zgodnie deklarowały, że będą współpracowały. Tak zresztą odczuwali to ludzie, tak odczuwali to wyborcy. Teraz okazało się, że to miraż. Dlaczego przez ten czas przedwyborczy nie udało się wypracować jakichś programów? Bo przecież nie mówmy wyłącznie o ludziach, mówmy o programach.

- Tylko ja nie chciałbym oszukiwać opinii publicznej. Wtedy, kiedy eksperci Platformy Obywatelskiej dziesiątki godzin próbowali uzgadniać wspólny program rządowy z przedstawicielami pana Marcinkiewicza, to nie było jakichś zasadniczych sporów programowych. Powiem więcej – Prawo i Sprawiedliwość z niezwykłą łatwością rezygnowało ze wszystkich punktów swego programu i nie stawiało jakby tych spraw programowych na pierwszym, drugim czy nawet trzecim miejscu. Klasyczny przykład – służba zdrowia. Obietnica, jaką PiS składał w czasie kampanii, że państwo weźmie na siebie pełną odpowiedzialność za finansowanie służby zdrowia, z tej obietnicy zrezygnowali dosłownie z dnia na dzień. Trzy miliony mieszkań zamieniło się w ciągu ostatnich 24 godzin w półtora miliona mieszkań. Nie było problemem dla PiS-u, ponieważ nie szanowali sami własnych postulatów, rozmowy programowej. Jarosław Kaczyński powiedział nam (nie powiedział tego opinii publicznej), że interesuje go dzisiaj nie tworzenie dobrego rządu z Platformą, tylko
budowanie wielkiej prawicowej partii, która w jego ręku i w ręku jego brata skupi maksimum władzy. To jest projekt, moim zdaniem, dla Polski niedobry, ale właśnie temu projektowi poświęcił całą energię Jarosław Kaczyński.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)