Tusk: Kaczyński jest zdrajcą polskiego interesu narodowego
- Kaczyński zaprosił tutaj polityków jawnie antyukraińskich i jawnie prorosyjskich, dosłownie w przeddzień rozstrzygnięć, które mogą decydować o niepodległości Ukrainy, a w konsekwencji o niepodległości Polski - powiedział Donald Tusk. Szef PO skrytykował prezesa PiS za organizację spotkania liderów europejskich partii prawicowych, którzy w sobotę rozmawiali w Warszawie.
W sobotę w Warszawie odbył się szczyt Warsaw Summit. Uczestniczyli w nim przywódcy europejskich partii konserwatywnych i prawicowych. Obecny był m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, premier Węgier Viktor Orban oraz szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Dyskutowano o przyszłości Unii Europejskiej.
Wydarzenie odbiło się niezwykle szerokim echem. Opozycja twierdziła, że Prawo i Sprawiedliwość zaprasza do Polski prorosyjskich polityków i nacjonalistów. W podobnych słowach wypowiedział się przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
- Kaczyński zaprosił tutaj polityków jawnie antyukraińskich i jawnie prorosyjskich, dosłownie w przeddzień rozstrzygnięć, które mogą decydować o niepodległości Ukrainy, a w konsekwencji o niepodległości Polski - stwierdził były premier w rozmowie z portalem onet.pl, nawiązując tym samym do koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą.
Tusk podkreślił, że spotkanie, jakie zorganizował prezes PiS, "jest zdradą polskiego interesu narodowego". - Od kilkudziesięciu lat wiemy, że nasza niepodległość rozgrywa się także na Ukrainie. Każdy, kto naraża w sposób bezpośredni niepodległość Ukrainy na szwank, jest zdrajcą polskiego interesu narodowego - tłumaczył polityk.
Zobacz też: Najnowszy sondaż. "Oni już wiedzą, że mają duży problem"
Tusk: Ja nie jestem liderem opozycji
Donalda Tuska zapytano też o szanse na zjednoczenie się opozycji przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. W jego ocenie najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie jednej listy wyborczej. - Bo to by praktycznie gwarantowało wygraną - przekonywał szef PO.
Jak wskazał, kluczem do wygrania z PiS jest także zjednoczenie elektoratów. Zaznaczył jednocześnie, że "nie jest liderem opozycji". - Jestem liderem Platformy Obywatelskiej - wyjaśniał Tusk, dodając, że nazywanego go szefem całej opozycji wywołuje niepotrzebną złość u pozostałych przywódców ugrupowań opozycyjnych.
- Poświęciłem dużo więcej niż osobiste ambicje, wracając do polityki. Miałem niezłe stanowiska i niezłą pozycję w Europie. Jeśli mój powrót przyczyni się do wygranej, to jest mi dość obojętne, kto jaki urząd będzie pełnił - powiedział Onetowi były szef rządu. Podkreślił, że "opozycja do tej pory przegrywała wybory na własne życzenie". - Najbliższe mogą być wygrane i zależy to od sprytu opozycji - stwierdził polityk.
Źródło: onet.pl
Przeczytaj również: Warsaw Summit. Budka: Faszyzujący przyjaciele Putina