PolskaTusk: dziennikarze przesadzili z krytyką

Tusk: dziennikarze przesadzili z krytyką

Premier Donald Tusk uważa, że polscy dziennikarze przesadzili z krytyką jego wizyty w Ameryce Południowej. Szef rządu podkreślił, że nie ma na myśli słów, które padły pod jego adresem, ale wyśmiewanie się z państw, które odwiedził. Tłumaczył również, że zwiedzanie miasta Inków Machu Picchu zorganizowane było przez gospodarzy. To jak zwiedzanie w Polsce Wawelu - dodał.

Tusk: dziennikarze przesadzili z krytyką
Źródło zdjęć: © PAP

21.05.2008 | aktual.: 21.05.2008 17:37

Donald Tusk powiedział, że dużym nietaktem były pojawiające się w mediach żarty z najważniejszego peruwiańskiego odznaczenia - orderu Słońca Peru. Premier podkreślił, że Polacy czuliby się dziwnie, gdyby ktoś uważał za kompromitujące i śmieszne przyjęcie Orderu Orła Białego.

Premier tłumaczył, że nieoficjalna część jego podróży została zaproponowana przez gospodarzy. To oni zdecydowali, że w programie znalazło się zwiedzanie miasta Inków Machu Picchu - zapewnił premier. Dodał, że jest to równie naturalne jak zwiedzanie w Polsce Wawelu, gdańskiej Starówki lub miejsc pamięci narodowej. Dlatego premier podkreślił, że nie może tolerować podobnych kąśliwych komentarzy wobec innych państw i narodów.

Media w ostatnich dniach wiele mówiły o podróży premiera po Ameryce Południowej. Wskazywano przede wszystkim na wysokie koszty wyjazdu oraz mało konkretny plan spotkań.

Media skrytykowane

"Rada Etyki Mediów po raz kolejny przypomina o obowiązku rzeczowego informowania o działaniach władz i polityków oraz rzetelnym komentowaniu. Przykład relacji z podróży premiera RP Donalda Tuska do Ameryki Południowej wskazuje na zaniedbanie tego obowiązku" - oświadczyła we wtorek REM w komunikacie.

"Z tych relacji społeczeństwo nie mogło się dowiedzieć o rzeczywistych celach i działaniach premiera, ponieważ wiele mediów skupiło się na nieistotnych incydentach i ewentualnych potknięciach. Nie znaczy to, że należy je pomijać, chodzi jednak o zachowanie rzeczywistej hierarchii ważności zdarzeń" - podkreśla REM.

Opozycja oskarżyła premiera i innych polityków PO o odbywanie podróży i robienie sobie reklamy na koszt podatników. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wyliczyli, że za milion sześćset tysięcy złotych, które kosztowała podróż premiera do Ameryki Południowej można było kupić między innymi 400 komputerów dla szkół, roczny abonament na 843 łącza internetowe dla szkół i 150 tysięcy obiadów dla dzieci.

Rolą premiera jest uczestniczenie w takich wydarzeniach jak szczyt Unia Europejska-Ameryka Łacińska, trudno sobie wyobrazić, żeby szefa rządu nie było w takim miejscu - tak we wtorek po konferencji posłów PiS odpowiedziała na ich wątpliwości rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka.

Dodała, że jeszcze nie zostały oszacowane koszty wizyty premiera w Peru i Chile. Zawsze staramy się, aby czas i środki były wydane jak najlepiej - zapewniła Liszka.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)