Tusk: dymisja Sikorskiego wymuszona, budzi niepokój
Wszystko wskazuje na to, że dymisja ministra
obrony narodowej Radosława Sikorskiego była wymuszona - ocenił szef PO Donald Tusk. Rezygnację szefa MON uznał za "niespodziewaną, zaskakującą, niezrozumiałą dla opinii publicznej i budzącą najwyższy niepokój".
Zdaniem Tuska, dymisja Sikorskiego nastąpiła w tajemniczych okolicznościach i była oczekiwana przez prezydenta i premiera. Podczas konferencji prasowej w Gdańsku Tusk zwrócił uwagę, że Sikorski odszedł z rządu w przeddzień wyjazdu polskich żołnierzy do Afganistanu i decyzji w sprawie amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Tusk ubolewał, że do tej pory nie ma oficjalnych informacji o następcy Sikorskiego, ani o powodach jego dymisji. Wiemy na pewno, że został zdymisjonowany minister oceniany stosunkowo wysoko na tle gabinetu Jarosława Kaczyńskiego (...) minister, który był w narastającym konflikcie z Antonim Macierewiczem (szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, do niedawna wiceministrem obrony), minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo naszych żołnierzy, a w perspektywie strategicznej - za bezpieczeństwo Polski - powiedział.
W ocenie lidera PO, Sikorski "nie był faworytem i pupilem braci Kaczyńskich z różnych powodów", jak mówił, docierały do niego takie informacje i Platforma spodziewała się odejścia Sikorskiego.
Bracia Kaczyńscy obiecali Polakom rząd bezpieczeństwa narodowego, tymczasem w dwóch najbardziej newralgicznych sferach naszego życia dotyczących zdrowia obywateli i bezpieczeństwa narodowego, mamy do czynienia z głębokim kryzysem. Zamiast rządu zapewniającego bezpieczeństwo, mamy rząd podwyższonego ryzyka narodowego - mówił Tusk.
Pytał, kto zapewni bezpieczeństwo polskim żołnierzom, którzy są wysyłani Afganistanu na "prawdziwą wojnę", bo - mówił - Macierewicz to osoba, która "teoretycznie powinna być odpowiedzialna za bezpieczeństwo naszych żołnierzy". Zapewnienie im pełnego wywiadowczego i kontrwywiadowczego bezpieczeństwa jest z punktu widzenia Polski nieporównywalnie ważniejsze od politycznej gry agentami, tajnymi współpracownikami, teczkami, ważniejsze od setek konferencji prasowych na temat tego, który z dziennikarzy był agentem - mówił.
To nie jest zabawa w ołowiane żołnierzyki, to nie jest zabawa w wojnę. Polscy żołnierze naprawdę potrzebują dzisiaj niezwykle profesjonalnej ochrony, podobnie jak polska polityka zagraniczna potrzebuje profesjonalnej dyplomacji - zaznaczył Tusk.
Tymczasem - ocenił - "na czele tych wielkich projektów, które miały zapewnić bezpieczeństwo Polsce stoją dzisiaj ludzie niekompetentni, a czasami sprawiający wrażenie przesadnie ortodoksyjnych, czy wręcz niezrównoważonych".
W ocenie Tuska, tak długo jak polityką zagraniczną będzie kierowała Anna Fotyga, a bezpieczeństwem narodowym - Antoni Macierewicz, "Polacy nie mogą się czuć w stu procentach bezpieczni".
Mamy dzisiaj prawo stwierdzić, że zapowiedzi PiS o IV RP, która będzie nowym porządkiem gwarantującym bezpieczne państwo okazały się puste. Mamy ciągły stan podwyższonego ryzyka, a zamiast nowego porządku - nieopisany wręcz bałagan w funkcjonowaniu polskiego rządu - ocenił szef Platformy.
Nie chcę powtarzać jak mantrę, że czas skończyć z tym bałaganem poprzez wcześniejsze wybory, ale nie widzę za bardzo innego rozwiązania. Można dziwić się - i ja się dziwię - że ani prezydent, ani premier, poważnie nie podejmują propozycji Platformy, które zgłaszam od pół roku cierpliwie i konsekwentnie, aby podjąć współpracę w tych najbardziej newralgicznych miejscach jak polityka obronna i zagraniczna - mówił Tusk. Zwracając się do szefa rządu i prezydenta powtórzył ten apel.
Nie oceniając powodów dymisji ministra Sikorskiego, bo ich nie znamy, musimy powiedzieć, że to prawdopodobnie jeden z ostatnich momentów do podniesienia prawdziwego alarmu: "Źle się dzieje w państwie polskim" - powiedział lider PO. Szef Platformy nie wykluczył, że w najbliższym czasie dojdzie do kolejnych "zaskakujących" zmian w rządzie. Sprawdza się złośliwa prognoza, że rządzący Polską bracia, prezydent i premier, mają zaufanie wyłącznie do samych siebie. I stąd tak niepewny los poszczególnych ministrów, nominowanych, a później w tajemniczych okolicznościach dymisjonowanych. To jest sytuacja nienormalna - mówił Tusk.
Jak dodał, oczekuje też, że premier przedstawi rzetelną prognozę dotyczącą przyszłości kraju w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego.