Tusk dla dobra państwa zrezygnuje z prezydentury?
Premier Donald Tusk zadeklarował, że jeśli ktoś inny niż on będzie mógł wygrać wybory prezydenckie zapewniając "pełną solidarność władzy wykonawczej", to on sam chętnie będzie dalej kierował pracami rządu.
19.10.2009 | aktual.: 20.10.2009 06:54
Tusk był gościem programu "Tomasz Lis. Na żywo" w TVP2. Premier był pytany, w jakich okolicznościach nie zdecyduje się kandydować w wyborach prezydenckich.
- Jestem przekonany, że Polskę można wyprowadzić z kryzysu na prostą z dużym przyśpieszeniem. Wymaga to pełnej solidarności władzy wykonawczej. Jeśli pojawi się sytuacja, w której ktoś wygra wybory prezydenckie bez mojego udziału, tzn. jeśli znajdziemy rozwiązanie, w którym ja będę mógł dalej spokojnie prowadzić prace rządu i nie będę miał przeciwko sobie nie tylko kryzysu, ale także PiS wyposażonego w takie instytucje jak prezydent, to bardzo chętnie dalej będę pracował w roli premiera - oświadczył Tusk.
- Jeśli się okaże, że większą pewność tego skutku, o który mi chodzi - władza zajęta Polską, a nie wojną z kimś innym, jeśli stwierdzimy, że moje kandydowanie będzie większym gwarantem sukcesu, to wtedy zdecyduję się kandydować. Myślę, że maj, to jest dobra pora - dodał szef rządu.
W maju Platforma Obywatelska ma wskazać swojego kandydata w wyborach prezydenckich.
Premier mówiąc o priorytetach swojego rządu na najbliższe dwa lata - czyli do końca kadencji, wymienił efektywne wykorzystanie środków unijnych, budowę dróg ekspresowych i autostrad, a także prywatyzację i odpartyjnienie mediów publicznych.