Tusk: ci ludzie są ofiarami klęski żywiołowej
Nikt nie zostanie bez pomocy - zapewnił premier Donald Tusk w Sieroniowicach - miejscowości, która mocno ucierpiała w piątkowej nawałnicy. Łzy się w oczach kręcą. Nie ma żadnych wątpliwości, że nikt nie może zostać bez pomocy. Przyjechałem, żeby dać ludziom pewność, że na pewno nie zostaną sami - powiedział Tusk na konferencji prasowej.
16.08.2008 | aktual.: 16.08.2008 20:38
Premier poinformował, że zbierane są informacje o stratach, szacowana jest ich wielkość. Dodał, że po zebraniu informacji, w poniedziałek, mają zostać przygotowane "maksymalnie proste procedury, żeby pomoc poszkodowanym nie ugrzęzła "w papierach".
We wtorek natomiast rząd podejmie decyzje, które dadzą ludziom gwarancje, że ich domy zostaną odbudowane - zapowiedział premier. Tusk podkreślił, że z jego informacji wynika, iż obecnie zapewnione są "elementarne potrzeby" ofiar na najbliższe kilka, kilkanaście godzin: woda, jedzenie, dach nad głową.
Dodał, że po rozmowach z mieszkańcami wie, że "najbardziej potrzebują oni pewności, że nie zostaną sami za tydzień, czy za dwa tygodnie". Dlatego za tydzień sytuację na miejscu sprawdzi wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, który towarzyszył premierowi, a sam Tusk za miesiąc ponownie przyjedzie do Sieroniowic, sprawdzić osobiście "jak to jest".
Pytany przez dziennikarzy, o czym rozmawiał z mieszkańcami Sieroniowic, odpowiedział, że wiele było w tych rozmowach emocji i rozgoryczenia. Z jednej strony wszyscy Bogu dziękują, że nie było ofiar. Nie wszyscy wyszli zupełnie cało, ale ludzie ocaleli, i za to dziękują Bogu - mówił Tusk.