"Tusk chce zlikwidować hazard, żeby uniknąć krytyki"
Premier Donald Tusk przedstawił wizję likwidacji hazardu, żeby uniknąć krytyki i przykryć absolutny bałagan w rządzie. Wszystko przez to, że rząd spóźnił się z ustawą, która miała podnieść podatki w obszarze gier losowych, dlatego na poczekaniu wymyślono wielki program ograniczania hazardu - powiedział "Gość Radia Zet", Jerzy Szmajdziński (SLD).
29.10.2009 11:18
: A gościem Radia ZET jest wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Czy będzie pan kandydował w wyborach prezydenckich? : Biorę pod uwagę taką możliwość, gdyby ludzie lewicy, wyborcy lewicy, sympatycy, członkowie partii w powszechnych konsultacjach dokonali takiego wskazania. : Dlaczego Grzegorz Napieralski mówiąc o kandydatach bardzo jakoś tak chłodno o panu mówi, albo nie mówi. : No może trzyma tą wiadomość jako niespodziankę, w zanadrzu. : Ale niespodziankę dla pana, czy dla społeczeństwa, czy dla swoich kolegów z SLD. : Czy dla wszystkich. : Czy Aleksander Kwaśniewski namawia polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej do tego żeby na kongresie, który się zbliża, SLD, pozbawić funkcji Grzegorza Napieralskiego? : Być może to jest jakaś teza, która ma straszyć Aleksandrem Kwaśniewskim wymyślona, nie wiem, przez rzecznika, przez okolice rzecznika, bo to są osoby, które mają najczęstszy kontakt z panią redaktor Wronowską, z panem Graczykiem. : A kim, to są...
: To dziennikarze gazety "Dziennik”, znaczy ci, co mają kontakt z dziennikarzami gazety "Dziennik” być może wymyślili taką teorię. : A czy pan znowu źle mówi o dziennikarzach, coś się złego dzieje? : Nie, nie, dobrze mówię. : Tym razem dobrze, wszystko dobrze. : Nie, dobrze mówię, że mają źródła. : Mają źródła, tak? : Tak, pani Wronowska i pan Graczyk mają źródła w okolicach... : Czyli nie jest prawdą, Aleksander Kwaśniewski nie mówił... : Nigdy się nie zajmował, takimi rzeczami się nie zajmuje. Prezydent nie może zajmować się... : Były... : Były prezydent nie może zajmować się, nie zajmuje się takimi rzeczami. Może jeśli czymś się zajmuje to tym co zrobić, jaką wizję, jaki program, jakie koncepcje. : No właśnie, Aleksander Kwaśniewski chce żeby Jerzy Szmajdziński był kandydatem. : Bardzo sobie to cenię, bo to było dziesięć lat świetnych dla polskiej pozycji międzynarodowej na pewno. : Ale czy to, że Aleksander Kwaśniewski mówi o panu, pana to wzmacnia? : Mnie nie przeszkadza osobiście, wie pani, pani,
znaczy każdy z nas mówi, jak o nas się dobrze mówi. A ponieważ nie są to czasy, w których inni ludzie o innych dobrze mówią, raczej szukają dziury w całym, no to to jest dobry sygnał. : Ale Wojciech Olejniczak, eurodeputowany nie wykluczył, mówiąc tu w Radiu ZET, że może dojść do zmiany na stanowisku lidera SLD, że może się pojawić taki wniosek. : No to jest, nie ma kwestii wniosku, czy nie wniosku, jest normalna statutowa konwencja, każdy z 30 członków zarządu naszej partii będzie poddany indywidualnej ocenie, więc tyle, mam nadzieję, że odbędzie się coś ważniejszego niż tego typu rozstrzygnięcia, czy dyskusje, i że konwencji będzie towarzyszył raczej nastrój oczekiwania, z jaką to wizją prezydentury, z jaką wizją Polski Sojusz Lewicy Demokratycznej wystąpi, kto uzyska poparcie Sojuszu w wyborach prezydenckich, bo 19 grudnia, według mnie jest ostatnim dniem, w którym należy podjąć tę decyzję poprzedzając ją tymi powszechnymi konsultacjami, tym powszechnym zapytaniem. : Ja wiem, a pan mówi tak, pan nie
odmawia. : Ja mówię tak, jeśli tak powiedzą wyborcy. : Tak, no wyborcy... : Wyborcy lewicy... : Wiem, wiem, wiem. Włodzimierz Cimoszewicz znowu się pojawił w rankingu "Rzeczpospolitej”, chociaż mówi nie. : No, wie pani to jest taka zabawa, gry i zabawy ludowe polegające na tym, że gazety, wydawcy, czy redaktorzy naczelni – wydawcy, żeby nie mówić o dziennikarzach, biorą udział w grze, która nie ma żadnego sensu. No, jaka jest wiarygodność sondażu, w którym występują osoby, które nie kandydują, no. : Nie chcą i mówią, że nie. : Mówią, że nie chcą, bo gdyby nie mówili, tworzyli wątpliwości może, a może jednak, a może nie – nie, mówią nie i oni są poddawani badaniom. Przecież zerowa wiarygodność takiego sojuszu, być może celowa. : Sondażu. : Sondażu... : Bo sojuszu zerowa wiarygodność, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, freudowska... : Nie, nie, sojuszu wydawcy z ośrodkiem badania opinii publicznej, bo cóż może ośrodek badania. : No tak, a pan jest pewien, że Włodzimier Cimoszewicz jak mówi nie to jest tak. : Tak,
ja uważam, że tak. : A zgadza się pan z krytyką Włodzimierza Cimoszewicza, krytykuje Sojusz Lewicy Demokratycznej strasznie. Przejechał się po was. : Wie pani, nie zgadzam się z tonem tej krytyki, nie zgadzam się z, nie zgadzam się dlatego, że Włodzimierz Cimoszewicz naprawdę mógłby pomóc, gdyby poradził nam, jak poradzić sobie z największym problemem, którego nie miała żadna partia w ostatnich 20. latach. Ma swoich wyborców nasza partia w pobliżu Platformy Obywatelskiej, a musimy być w opozycji do rządzących, bo to jest natura demokracji. Jak sobie z tym poradzić. I tego od Włodzimierza Cimoszewicza : Może się zlikwidować? : I tego od Włodzimierza Cimoszewicza nie usłyszeliśmy. Natomiast on w pewnym sensie oddaje wrażenie, jakie powstaje dotyczące realizacji przez nas polityki, no takie jest wrażenie w wielu środowiskach i to trzeba wziąć pod uwagę, tego nie warto lekceważyć. : No dobrze, czy Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie za radykalizmem premiera Donalda Tuska i bez poprawek przyjmie pomysły pana
premiera dotyczące hazardu? : Oczywiście kierunek jest słuszny, trzeba ograniczać hazard tylko jednocześnie trzeba mówić, że temu musi towarzyszyć zwiększanie nakładów na oświatę, na kulturę, na sport, na wszystko inne. : Ale na sport się nie da, dlatego że sportowi w ten sposób odbiera się pieniądze, bo kiedy się zlikwiduje e-hazard, to kluby sportowe stracą wiele milionów złotych. : To właśnie dlatego, od tego zaczynam, że jeśli chcesz likwidować hazard i jeśli chcesz żeby ludzie wykształcili w sobie inne nawyki, nawyki uprawiania kultury fizycznej, uczestnictwa w kulturze, to zrób wszystko co możliwe żeby te sfery były doinwestowane i wtedy będziesz skutecznie likwidował hazard i nie będzie podziemia hazardowego, nie będzie tego, co jest z aborcją i innych rzeczy. W moim przekonaniu podstawowym powodem, dla którego premier przedstawił taką wizję jest to, że rząd się spóźnił z ustawą, która podnosi podatki w tym obszarze i żeby uniknąć krytyki, że jeszcze cały przyszły rok byłoby zbyt niskie opodatkowanie
przedsiębiorców prowadzących tą działalność, wymyślono na poczekaniu wielki program ograniczania hazardu żeby przykryć, absolutny bałagan w rządzie. Bo we wrześniu powinna do sejmu trafić ustawa, która podnosić podatki w tym obszarze. : Dobrze, czy Sojusz Lewicy Demokratycznej jest za zakazem hazardu w internecie? Krótko tak czy nie. : My jesteśmy za czymś, co jest realne, ja nie wiem czy to jest realne, według mojego syna to jest mało realne. : Według pana syna? : Tak. : A za likwidacją jednorękich bandytów w budkach i przeniesieniem do kasyn? : W budkach tak i oczywiście z dziesiątków, setek miejsc tych jednorękich bandytów trzeba wyeliminować, to oczywiste. Natomiast komu się zrobi dobrze, kiedy się to przeniesie do 27 dzisiaj istniejących kasyn? No to na to pytanie też powinniśmy znać odpowiedź nim podniesiemy rękę, prawda, bo to jest eliminacja... : Panu na B. na przykład, panu na S. : No więc chcemy to wiedzieć, powinniśmy to wiedzieć i opinia publiczna powinna to wiedzieć, co to będzie oznaczało. :
Ale to można sobie zrobić wykaz. : Że to będzie monopol czterech ludzi, którzy mają dzisiaj wielkie pieniądze, a będą mieli gigantyczne pieniądze, to może trzeba to w inny sposób zrealizować. Może w ogóle nie ma być jednorękich bandytów, również w kasynach. : Również w kasynach. : Tak. : I za tym się opowiada Sojusz? : Za tym ja się opowiadam. : Nie, no pan, pan wicemarszałek. : Tak. : Jerzy Szmajdziński, Monika Olejnik, a teraz przetupiemy na www.radiozet.pl. : Dziękuję bardzo.
(po przerwie)
: Propozycję przedstawioną. : Że to jest za późno, tak? : Tak, dlatego że do końca listopada musi być ogłoszone w Dzienniku Ustaw zmiana podatkowa, jeśli ma dotyczyć przyszłego roku. : No tak, bo nie można... : W tej sprawie są dziesiątki orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. : Tak, nie można powiedzieć za późno, no tak. : Tak. I w związku z tym ten Kapica, cały ten, całe to ministerstwo finansów spowalniając, nie podejmując decyzji, nie przedstawiając projektu ustawy de facto działali na korzyść całego tego sektora biznesu hazardowego, bo jak nie ma zmiany do końca listopada to przyszły rok jest hulaj dusza. : Ale wie pan, niech pan synowi powie, że w Norwegii jest zakaz hazardu w internecie, kontrolowany. : Tak, tak. Nie, ja wiem, z tym, że to jest po pierwsze bardzo trudne. : Nie, Norwegowie odcięli. : OK., to dobrze, ja jestem za tym żeby nie było żadnych wątpliwości. : Nawet za tym żeby obywatel nie mógł sobie postawić na jakąś ligę? : A to, wie pani, jestem przeciwny... : No bo w internecie są tylko
zakłady bukmacherskie, no, no co tam jeszcze jest. : Nie, można grać w karty też. : W pokera, no dobrze, ale te zakłady bukmacherskie. : No to jest, znaczy przesada, wydaje się, że przesada, dlatego nie można się zgodzić na to, że pan premier ogłosi miastu i światu, a my mamy wszyscy ręce podnieść w górę, bo jak nie podniesiemy to znaczy, że mamy w tym jakiś prywatny interes, albo formacyjny, prawda. : Czyli, że jedną rękę trzymamy z bandytą. : No dokładnie, no więc stworzenie takiego nastroju jest po prostu niepoważne, czyli tego premier robić nie powinien. Powinien zaproponować w tej sprawie dyskusję, a nie tworzyć atmosferę podejrzeń w stosunku do każdej osobie, która powie, no Ludwik Dorn i Poloczek powiedzieli – 380 euro od automatu, a premier mówi 480, no to znaczy co, tą stówę to chce Dorn wziąć dla siebie. Nie róbmy, nie róbmy tego. : No tak, bo premier ogłasza na konferencji prasowej, że to ma być bez poprawek, tak jak on powiedział. : Bez poprawek, tak, dokładnie. Więc ktoś by chciał zarobić, a on
nie daje zarobić. To jest po prostu bez sensu. I te uwagi, które mówią czy w Polsce mamy wystarczające siły reagowania, porządku i stojące na straży przestrzegania prawa, które są w stanie nie dopuścić lub wykryć wszystko to, co będzie podziemiem hazardowym, bo Polska jest dosyć dużym krajem. Więc do tej operacji muszą być przygotowani wszyscy i wszyscy muszą powiedzieć, wszystkie instytucje czego potrzebują żeby można było skutecznie działać. : Wie pan, jeżeli żyjemy w kraju, gdzie jest zakaz sprzedaży alkoholu do 18 roku życia... : To nikt nie sprawdza tego. : Nikt tego nie sprawdza, zabiera się licencje przedsiębiorcom, a nie sklepom, nie odbiera się licencje restauracjom, to o czym my mówimy. : Tak, tak. : Jakoś w Ameryce potrafili ten zakaz wprowadzić, a u nas nie. : Dokładnie, także jest co robić na pewno i nie może to być akcja, właśnie taka PR-owska, no to weźmy wszystkie te sprawy, o wszystkich ich spokojnie o tym porozmawiajmy i rozwiązujmy je po kolei, a nie tylko dlatego, że mija termin
podniesienia podatków, niestety do tego to sprowadzono. : Mówi pan moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina? : Tak, moja, przykro mi. : To niech pan powie. : Przykro mi, że w moim wywiadzie znalazły się słowa, które nie znajdują potwierdzenia w faktach, to będzie oznaczało dla mnie wielokrotnie sprawdzanie informatorów, do których nawet mam duże zaufanie. Być może trzeba będzie, na pewno trzeba zmienić informatorów, a po drugie weryfikować u lepszych informatorów. : Zawsze trzeba w trzech źródłach sprawdzić, panie marszałku, trzy – zasada dziennikarska, trzy źródła, polecam panu. : To były dwa, to były dwa. : Były dwa, widzi pan. : No zgadza się, sprawdziło się, jeszcze raz się sprawdziło... : ... czyli pana Rymanowskiego i pana Gmyza... : Przepraszam. : Bardzo. A czy wiceszef ABW powinien stracić stanowisko, albo ktoś z prokuratury powinien ponieść konsekwencje za zaglądanie do materiałów w procesie... : Znaczy premier zastosował PSL-owskie standardy. : To znaczy? : Są dużo niższe niż obowiązywały w
Platformie Obywatelskiej, to teraz w tej sprawie zastosował PSL-owski standard, bo była taka sprawa, gdzie premier Pawlak powiedział, że nic się nie stało i premier przyjął to do wiadomości i powiedział – u nas w Platformie nie do pomyślenia, no to teraz szedł do tego samego poziomu, w którym no niestety wykorzystano stanowisko, wykorzystano swoją pozycję do tego żeby lepiej wystąpić w procesie sądowym. : Czyli nie wypada żeby wiceszef ABW takie rzeczy robił? : Niestety nie wypada, ponieważ był dysponentem wiedzy, której nikt inny nie miał, a jego przełożony powinien być pierwszym, który nie pozwoli na takie rzeczy, bo teraz to wszyscy już musimy być równo traktowani, bo jakie tu były szczególne okoliczności, które dały prawo prokuratorowi na podjęcie tej decyzji? To już nie ma szczególnych okoliczności, to już wszystkim się należy, tylko teraz jest pytanie co zrobić żebyśmy wszyscy mieli wiedzę kto jest podsłuchiwany lub nie. Źle się bawią panowie z służbami, którymi kierują. : A BBN, który donosi na ABW w
sprawie metanu? : No to już jest paranoja, bo przecież śledztwo w tej sprawie jest prowadzone przez prokuraturę, bo każdy wypadek tego typu jest badany przez prokuraturę. Jeśli są znane jakieś dodatkowe okoliczności to się formalnie, pismem, informuje, a nie robi takiej hecy, że jedna instytucja państwowa donosi na drugą instytucję państwową. : Czyli, nie wiem, Aleksander Szczygło wyobraża sobie, że agent ABW powinien zjechać pod ziemię i sprawdzać, co się dzieje z metanem, tak? : No być może, być może tak. To kompromitująca sytuacja naprawdę, to jest kompromitująca sytuacja, to nie trzyma żadnych standardów. : A jak pan patrzy na telewizję to, co pan sobie myśli na to, co się dzieje w telewizji publicznej? : Oglądam inne stacje. : Nie ogląda pan telewizji publicznej? : Bardzo rzadko, chyba że wiem, że zostanie nadany materiał o mnie no to wtedy tak. : Ale, a syn nic nie mówi o tym, że jest deal między PiS i SLD i widoczny jest ten deal w telewizji? : Nie, pyta się po co to, po co to tak i co tam robi jeden,
drugi czy trzeci pan, to się pyta. : A pan się pyta też swoich kolegów, którzy tak ustalili? : Ja już wszystko w tej sprawie powiedziałem i swoje stanowisko przedstawiłem, ciężkim błędem jest to, że powstało wrażenie, bo to wystarczy, wystarczy tylko wrażenie, zamiast zrobić porozumienie ze środowiskami twórczymi, z Polskim Stronnictwem Ludowym i owszem z częścią Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo bez tego się nie da, w obronie mediów publicznych przykro powiedzieć, przed Platformą Obywatelską, która nie docenia, nie lubi i nie szanuje i nie chce i w ogóle uważa, że są zbędne i wtedy jest inna sytuacja, a tak jest niestety wrażenie, że bierzemy udział w czymś, w czym udziału brać nie powinniśmy. : Podobno Robert Kwiatkowski codziennie zachodzi na Woronicza. : Tego nie wiem. : Nie? : Nie mam takiej wiedzy. : Nie ma takiej wiedzy Jerzy Szmajdziński, dziękuję bardzo, gość Radia ZET. : Dziękuję bardzo.