PolskaTusk chce wyjaśnień od szefa ABW

Tusk chce wyjaśnień od szefa ABW

Premier Donald Tusk powiedział w Brukseli, że po powrocie do kraju będzie oczekiwał szybkich i precyzyjnych wyjaśnień od szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. Jak dodał Tusk, szef służby jest od tego, żeby "być przezroczystym" i nie sprawiać kłopotu obywatelom i przełożonemu.

Tusk chce wyjaśnień od szefa ABW

24.06.2011 | aktual.: 24.06.2011 17:04

- Jeśli będzie coś dwuznacznego, już nie mówiąc o nieprawidłowościach, no to wyciągnę oczywiście konsekwencje - podkreślił Tusk na konferencji prasowej w Brukseli. - W tym czasie, kiedy ja za to odpowiadam, nie ma absolutnie świętych krów - zapewnił.

Premier odniósł się w ten sposób do doniesień piątkowej "GW". W artykule "Przetrącone śledztwo" pisze ona m.in.: "Prokuratorowi, który badał nieprawidłowości u operatora Ery, odebrano wszystkie śledztwa. Czy dlatego, że dotarł za wysoko i natknął się na podejrzaną transakcję szefa ABW Krzysztofa Bondaryka?".

Jak czytamy, Bondaryk zapłacił 67 tys. zł za Audi A6, które było jego służbowym autem jako dyrektora w PTC (wtedy operatora Ery). "Według prokuratora cenę znacznie zaniżono" - podaje "GW".

- Oczywiście już parę razy zdarzało się, być może także ze względu na specyfikę tej służby, że wobec ministra Bondaryka formułowano nawet publicznie przykre pomówienia czy oskarżenia i one okazywały się bez wyjątku pomówieniami - kończyły się nawet procesami sądowymi - przyznał Tusk, pytany o sprawę opisaną w "GW" oraz o to, czy nadal ma zaufanie do szefa ABW.

Dlatego - kontynuował - "muszę zakładać, że ludzie, którzy zajmują się tak trudnymi aspektami, jak bezpieczeństwo wewnętrzne, np. szef ABW, mogą być także narażeni na pomówienia - i w tej sprawie, ponieważ sprawą zajmuje się i CBA, i prokuratura, łatwo będzie, jak sądzę, i szybko mi się to uda - oddzielić pomówienia czy takie prowokacje od tego, co może być jakąś nieprawidłowością czy dwuznacznością".

Tusk podkreślił też: "W przypadku szefa ABW ja oczekuję od niego, żeby on rozwiązywał problemy i zapobiegał zagrożeniom państwa i wolałbym, żeby on sam nie przynosił żadnych problemów". Dodał, nie ma żadnego powodu, żeby ktoś się czuł bezkarny czy bezpieczny tylko dlatego, że jest szefem jakiejś służby. - Każdy podlega sprawdzeniu czy kontroli wtedy, kiedy pojawiają się jakieś sygnały niepokojące - przekonywał premier.

Bondaryk: nie miałem żadnej wiedzy o postępowaniu ws. Ery

Szef ABW Krzysztof Bondaryk oświadczył, że nie miał żadnej wiedzy o postępowaniu prokuratorskim ws. nieprawidłowości w Erze, ani nie wpływał na nie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie podkreśla zaś, że miała prawo odebrać śledztwo prokuratorowi badającemu sprawę Ery.

Zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie Robert Myśliński odnosząc się do artykułu, napisał w piątkowym komunikacie, że zgodnie z regulaminem wewnętrznego urzędowania jednostek prokuratury, prokuratura "była uprawniona do odebrania prokuratorowi Andrzejowi Piasecznemu prowadzonych przez niego postępowań przygotowawczych". Zaznaczył, że decyzja o tym mogła mieć formę ustną i nie wymagała uzasadnienia. - Podyktowana była jedynie względami merytorycznymi - zaznaczył.

Napisał, że "prokurator okręgowy oraz jego zastępcy mają prawo i obowiązek na bieżąco oceniać pracę podległych prokuratorów i kształtować zakres ich obowiązków w celu optymalnego wykorzystania ich wiedzy i doświadczenia zawodowego". - Praca prokuratora Andrzeja Piasecznego została oceniona przez prokuratora Ryszarda Rogatko oraz jego zastępcę prokurator Małgorzatę Adamajtys odmiennie niż to przedstawiono w treści (...) publikacji prasowych - podkreślił.

Myśliński zaznaczył, że w stosunku do prokuratora Andrzeja Piasecznego zostało wdrożone postępowanie służbowe. "Prokuratorzy, którym zostały przekazane sprawy dotychczas prowadzone przez prokuratora Andrzeja Piasecznego gwarantują rzetelną i obiektywną ich kontynuację" - napisał.

Podkreślił też, że w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie nie było "buntu prokuratorów". "20 maja prokuratorzy zwrócili się do prokuratora Ryszarda Rogatko z zapytaniem o powody odebrania śledztw prokuratorowi Andrzejowi Piasecznemu i została im udzielona odpowiedź" - napisał. Zaznaczył, że "pismo prokuratorów oraz udzielona na nie odpowiedź miały charakter wewnętrzny".

Szef ABW Krzysztof Bondaryk poinformował, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie wykonywała w śledztwie ws. Ery żadnych czynności. "Jako szef ABW nie posiadałem żadnej wiedzy o wspomnianym postępowaniu przygotowawczym, w tym: o kierunkach śledztwa, zamiarach prokuratury i poszczególnych jej czynnościach i etapach postępowania" - napisał Bondaryk w oświadczeniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (169)