Turystka zginęła pod quadem. Policjanci źle się zachowali?
O trzy miesiące przedłużono śledztwo w sprawie śmiertelnego potrącenia turystki przez kierującego quadem - poinformowała prokuratura w Ełku. Śledczy ocenią też, czy po wypadku organa ścigania zachowały się właściwie. Do wypadku doszło w czerwcu na Mazurach.
- Chcemy możliwie szybko powołać biegłego z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej. Po uzyskaniu jego opinii podejmiemy decyzję co do stawiania zarzutów lub innego zakończenia postępowania - powiedział prokurator rejonowy w Ełku Dariusz Piekarski.
Śledztwo w tej sprawie kilka dni wcześniej przeniesiono do Ełku z prokuratury w Giżycku. Stało się tak na wniosek pełnomocnika rodziny ofiary wypadku, który zarzucił giżyckim policjantom i prokuratorom popełnienie szeregu nieprawidłowości przy wyjaśnianiu sprawy. Mieli oni m.in. nie zabezpieczyć wszystkich dowodów na miejscu tragedii, a trzeźwość kierowcy quada zbadali dopiero dwie godziny po wypadku.
Dlatego ełcka prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania sprawdzającego te materiały, które mogą pozwolić na ocenę ewentualnej odpowiedzialności prawnej funkcjonariuszy.
Do tragicznego wypadku doszło 19 czerwca na gruntowej drodze w pobliżu mazurskiej wsi Kleszczewo. Potrącona przez kierowcę quada 29-letnia Agata Ch. zginęła na miejscu. Idącemu obok niej mężowi, który pchał wózek z kilkutygodniowym dzieckiem, nic się nie stało. Według policji, kierowca Piotr S. był trzeźwy i miał uprawnienia wymagane do kierowania quadem.