PolskaTurek podejrzany o zabójstwo w Jankach zatrzymany

Turek podejrzany o zabójstwo w Jankach zatrzymany

Stołeczni policjanci zatrzymali 30-letniego Erika A., obywatela Turcji, podejrzewanego o śmiertelne postrzelenie w Jankach 45-letniego Polaka - poinformował PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński.

Turek podejrzany o zabójstwo w Jankach zatrzymany
Źródło zdjęć: © PAP | Komenda Stołeczna Policji

10.11.2010 | aktual.: 10.11.2010 09:04

- Erika A. zatrzymali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie. Był całkowicie zaskoczony. Nie stawiał żadnego oporu. Nie znaleziono przy nim broni - powiedział Karczyński.

Jak dodał, 30-latek ukrywał się w jednym z kompleksów leśnych niedaleko Raszyna. - Policjanci dostali anonimowy telefon, że poszukiwany może tam być. Natychmiast na miejsce wysłano funkcjonariuszy. Okazało się, że przekazana informacja jest prawdziwa. W pewnym momencie w lesie zauważono osobę, której rysopis odpowiadał sprawcy. Natychmiast ją obezwładniono - podkreślił rzecznik.

Mężczyzna został następnie przewieziony na komendę gdzie potwierdzono jego tożsamość.

Karczyński poinformował również, że w tej sprawie zatrzymano jeszcze jedną osobę - 38-letniego obywatela Bułgarii, który najprawdopodobniej może mieć również związek ze śmiercią 45-latka. "Mężczyzna ten przebywa obecnie w policyjnym areszcie. Dzisiaj (w środę - PAP) policjanci będą przeszukiwać miejsce, gdzie zatrzymano poszukiwanego, aby odnaleźć narzędzie zbrodni" - dodał rzecznik.

Do postrzelenia doszło w jednej z hurtowni odzieżowych, w pobliżu centrum handlowego Janki. Według ustaleń policjantów, 45-latek przyjechał tam "w celu dokonania transakcji wymiany walut". Pomiędzy nim a cudzoziemcem doszło prawdopodobnie do kłótni, w efekcie której 30-latek oddał w jego kierunku dwa strzały. Jeden z nich był celny.

Ranny Polak wybiegł z hurtowni i zatrzymał jadący pobliską drogą samochód. To właśnie kierująca autem kobieta powiadomiła policję. Zauważyła, że 45-latek jest ranny i krwawi, zjechała na stację benzynową i zadzwoniła pod alarmowy numer. Wezwano pogotowie. Mimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.

30-letni sprawca uciekł samochodem - Toyotą Celicą, który następnie porzucił w lesie w podwarszawskim Raszynie.

W poniedziałek i przez cały wtorek trwała policyjna obława na niego. Na stronach KSP opublikowano rysopis mężczyzny, podano go też wszystkim mediom. W poszukiwaniach uczestniczył m.in. policyjny śmigłowiec, policja ustawiła blokady na okolicznych drogach.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)