Turecka partia rządząca walczy o przetrwanie
Przedstawiciele islamistycznej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju bronili swego ugrupowania przed delegalizacją. Proces w tej sprawie toczy się przed tureckim Trybunałem Konstytucyjnym.
04.07.2008 | aktual.: 09.07.2008 16:06
Prokuratorzy, którzy złożyli akt oskarżenia argumentowali, iż Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) dąży do wprowadzania prawa koranicznego w kraju i jest zagrożeniem dla świeckości państwa. Oskarżenie stwierdza, iż partia rządząca dąży do zniesienia reform wprowadzonych przez twórcę nowoczesnego państwa tureckiego Mustafe Kemala Paszę.
Delegalizacja partii oznaczałaby również zakaz działalności politycznej dla najważniejszych działaczy partyjnych, w tym premiera Recepa Tayyipa Erdogana oraz prezydenta Abdullaha Gula.
AKP zwyciężyła w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych, zdobywając 47 proc. głosów. Politycy partii islamistycznej twierdzą, że zarzuty im stawiane mają charakter polityczny, a nie prawny, i są stawiane przez polityków, którzy nie zdołali wygrać wyborów.
"Tutaj nie chodzi o walkę sekularyzmu z konserwatyzmem. Najważniejszym pytaniem jest kwestia, w którym kierunku powinna zmierzać Turcja.- powiedział Suat Kiniklioglu, polityk, AKP- Chodzi o to czy Turcja stanie się nareszcie normalną demokracja, czy w dalszym ciągu będzie krajem rządzonym przez wąską elitę, jak to się dzieje od kilku dekad."
Prokuratorzy argumentują, iż o intencjach AKP świadczy próba zmiany prawa, które zabrania studentkom noszenia chust na uniwersytetach. Projekt tej ustawy znoszącej zakaz nie został uchwalony, gdyż zakwestionował ja Sąd Konstytucyjny.
Wyrok Sądu Konstytucyjnego jest spodziewany w ciągu kilku tygodni.
Na podstawie: bbc.co.uk, guardian.co.uk