Turecka armia może wkroczyć do Syrii - parlament ma wydać zgodę
Turecki parlament zebrał się na nadzwyczajnym posiedzeniu, na którym ma formalnie zezwolić
armii na prowadzenie operacji militarnych na terytorium Syrii "w razie konieczności". Jak
oświadczył rząd, "agresywne działanie" Syrii stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Turcji.
04.10.2012 | aktual.: 04.10.2012 12:58
Jest to reakcja na syryjski ostrzał moździerzowy w miejscowości Akcakale po tureckiej stronie granicy, w którym zginęło pięcioro cywilów. Akcakale sąsiaduje przez granicę z syryjską miejscowością Tel Abjad, będącą w ostatnim czasie areną walk między siłami prezydenta Baszara al-Asada a Wolną Armią Syryjską.
Kilka godzin po syryjskim ostrzale premier Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że w odwecie armia turecka zbombardowała kilka celów na terytorium Syrii; nie sprecyzował, jakie to były cele. W prowadzonym przez wojska tureckie ostrzale artyleryjskim miało zginąć kilku syryjskich żołnierzy.
Zgoda tureckiego parlamentu na rozmieszczenie sił zbrojnych poza granicami kraju będzie ważna przez rok. Turecka konstytucja stanowi, że na każdą zagraniczną operację militarną muszą dać zgodę deputowani.
Choć dwie partie opozycji, w tym główna siła - Partia Ludowo-Republikańska (CHP), zapowiedziały, że będą głosować przeciwko, zgoda parlamentu na prowadzenie operacji za granicą jest praktycznie przesądzona, ponieważ rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Erdogana dysponuje większością w parlamencie.
Ibrahim Kalin, doradca premiera Erdogana, podkreślił, że jego kraj nie ma zamiaru wypowiedzieć Syrii wojny, ale będzie bronić swych granic, a turecki ostrzał artyleryjski powinien być traktowany jako ostrzeżenie. Jak dodał, kontynuowane będą jednak inicjatywy polityczne i dyplomatyczne.
Syria oświadczyła, że ustala źródło, z którego pochodził ostrzał moździerzowy, i wezwała do powściągliwości. Minister informacji przekazał kondolencje w związku ze śmiercią tureckich cywilów.
NATO w wydanym w nocy oświadczeniu zapewniło, że stoi u boku będącej członkiem sojuszu Turcji i wezwało Syrię do zaprzestania "rażącego łamania prawa międzynarodowego".