Turcja przeprowadziła zmiany na najwyższych stanowiskach w armii
Turecka Najwyższa Rada Wojskowa zadecydowała o obsadzeniu głównych stanowisk w armii; wielką niespodzianką jest wymuszone przejście na emeryturę gen. Bekira Kalyoncu, typowanego dotąd na dowódcę sił lądowych.
03.08.2013 22:31
Nominacje przyciągają uwagę, ponieważ Turcja jest drugą, po USA, siłą militarną w NATO. Proces osłabiania wpływowej armii ma też istotne znaczenie w Turcji, w której wojskowi przeprowadzili kilka zamachów stanu od 1960 roku.
Najwyższa Rada Wojskowa decyduje o nominacjach na corocznym trzydniowym spotkaniu w sierpniu. Oczekiwano, że tym razem dokona dużych zmian. Radą kieruje premier Recep Tayyip Erdogan z umiarkowanie islamistycznej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). To właśnie dziełem AKP, rządzącej od dekady jest systematyczne osłabianie wpływów armii.
Jak zadecydowała rada, dowódcą sił lądowych zostanie gen. Hulusi Akar. Zgodnie z dotychczasową praktyką oczekuje się wobec tego, że w 2015 roku zostanie on szefem sztabu sił zbrojnych, obecnie jest nim gen. Necdet Ozel.
Wiceadmirał Bulent Bostanoglu został dowódcą marynarki, gen. Akin Ozturk - dowódcą sił powietrznych, a gen. Servet Yorluk - dowódcą żandarmerii.
Według mediów kandydatura gen. Kalyoncu została utrącona dlatego, że postrzegany był jako krytyk rządu. Ponadto jego nazwisko wypłynęło w zeznaniach w tzw. sprawie Ergenekon, dotyczącej domniemanej próby obalenia rządu Erdogana.
Zmiany w tureckiej armii następują w momencie, gdy w sąsiedniej Syrii toczy się konflikt wewnętrzny, grożący przelaniem się na tureckie pogranicze. Ponadto tureckie siły bezpieczeństwa zaangażowały się w rozmowy z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), które mogą doprowadzić do zakończenia trwających od 30 lat walk pomiędzy bojownikami PKK a turecką armią i siłami bezpieczeństwa.
Konflikt kurdyjski, który wybuchł w 1984 roku, kosztował życie 40 tys. ludzi.