Najbliższe źródło wody znajduje się w oddalonej o 12 km miejscowości. Od dzieciństwa muszę gromadzić wodę z wiosennych opadów deszczu. Nie chcemy już tego dłużej znosić. Jeżeli nasi mężowie okażą się mężczyznami, wtedy my pozwolimy im wejść do naszych łóżek - powiedziała dziennikarzom 63-letnia Fatma Sari, jedna z przywódczyń protestu.
Mężowie mają dwa wyjścia: mogą nosić 12 km wodę do wioski lub zadbać, aby doprowadzono do Sirtkoy rurociąg. (mag)