Trzy polskie postulaty na szczycie UE w Lizbonie
Na rozpoczętym w Lizbonie szczycie europejskim prezydent Lech Kaczyński w imieniu Polski zgłosił trzy postulaty - poinformowały w kuluarach źródła dyplomatyczne. Wśród nich jest dodatkowy mandat dla Polski w Parlamencie Europejskim, jeśli spełniony zostanie postulat Włoch w sprawie podziału miejsc eurodeputowanych.
Coraz więcej dyplomatów jest zdania, że porozumienie w sprawie nowego Traktatu Reformującego UE zostanie zawarte jeszcze pierwszego dnia szczytu. Jednym z powodów miałby być fakt, że premier Luksemburga Jean Claude Juncker musi opuścić Lizbonę o północy, by jako reprezentant strefy euro udać się na spotkanie ministrów finansów grupy najbogatszych państw świata G-8 w Waszyngtonie.
Polski prezydent powtórzył podczas pierwszej sesji roboczej szczytu, że Polska domaga się wpisania mechanizmu opóźniającego podejmowanie decyzji w Radzie UE (tzw. kompromis z Joaniny) do protokołu dołączonego do traktatu, nie zaś do deklaracji - jak przewiduje przygotowany przez prawników projekt traktatu.
Lech Kaczyński podniósł także kwestię przypadających dla Polski miejsc w Parlamencie Europejskim. Kwestia ta stała się jednym z tematów szczytu za sprawą Włoch, które protestują przeciwko zmniejszeniu liczby swoich eurodeputowanych (od kadencji w 2009 roku) do 72, podczas gdy Francji miałoby przypadać 74, a Wielkiej Brytanii 73 eurodeputowanych.
Z propozycji przyjętych przez PE, które miały być zaakceptowane przez unijnych przywódców w Lizbonie, wynika, że Polska miałaby mieć 51 deputowanych - o trzech mniej niż obecnie, ale o jednego więcej, niż przewiduje traktat z Nicei. Włochy chcą dla siebie jeden mandat więcej. Prezydent Kaczyński powiedział - informują źródła dyplomatyczne - że w przypadku spełnienia tego postulatu Polska także domaga się jednego eurodeputowanego więcej (czyli w sumie 52).
Hiszpański minister do spraw europejskich Alberto Navarro ujawnił dziennikarzom na szczycie, że portugalskie przewodnictwo w UE proponuje spełnić postulat Włoch i przyznać im jeden mandat więcej (czyli w sumie 73), nie zwiększając ogólnej liczby mandatów, ustalonej w projekcie traktatu na 750. Miałoby to być możliwe dzięki niewliczaniu do ogólnej liczby mandatów stanowiska zajmowanego przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Ponadto polski prezydent - informują źródła - przypomniał, że Polska domaga się zwiększenia liczby rzeczników generalnych w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Jedno z tych stanowisk miałoby na stałe przypadać Polsce. Polska zabiega o "polskiego" rzecznika w Trybunale, gdyż - jak tłumaczyła jeszcze we wrześniu minister spraw zagranicznych Anna Fotyga - chodzi o promocję naszego systemu prawnego, naszego rozumienia prawa.
Obecnie pięć z ośmiu istniejących stanowisk rzeczników generalnych w Trybunale Sprawiedliwości obsadzanych jest przez pięć największych państw w UE: Niemcy, Francję, W. Brytanię, Włochy i Hiszpanię. Pozostałych trzech obsadzanych jest w sposób rotacyjny. Wśród dyplomatów panuje zgoda, że ten polski postulat nie budzi większych kontrowersji i będzie spełniony. (jks)
Michał Kot