Trzy dni zajmie naprawa prezydenckiego samolotu
Najpóźniej za trzy dni rządowy TU-154, który zepsuł się w Mongolii, zostanie naprawiony - poinformował płk. Dariusz Sienkiewicz, szef sztabu 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego. Urządzenie, które powinno sterować klapami, przestało działać.
02.12.2008 | aktual.: 02.12.2008 17:23
W maszynie zepsuł się sensor systemu synchronizacji położenia i przemieszczenia tzw. klap przyskrzydłowych. - Awaria sensora mogłaby spowodować problemy z wystartowaniem lub - co gorsza - lądowaniem samolotu - powiedział płk. Sienkiewicz.
Urządzenie musi zostać wymienione. Gdy tylko nowy sensor zostanie przesłany do Ułan Bator, technicy wymienią go. - W optymistycznym wariancie nastąpi to w środę, w pesymistycznym - w czwartek lub piątek - powiedział Sienkiewicz.
Po wymianie urządzenia trzeba będzie przeprowadzić na ziemi symulację startu i lądowania samolotu. Jeśli nie będzie żadnych problemów, samolot będzie mógł wrócić do kraju.
5 stycznia TU-154 ma polecieć do Moskwy, gdzie zostanie wyremontowany.
Jak zapewnił rzecznik Polskich Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski, remont rządowego Tupolewa był planowany od dłuższego czasu. - Usterka, do której doszło w Mongolii, jest typową usterką eksploatacyjną - zaznaczył rzecznik.
Remonty rządowych maszyn wykonywane są cyklicznie. - Mija właśnie pięć lat od poprzedniego remontu i z tego powodu maszyna musi przejść kolejny - wyjaśnił płk. Sienkiewicz.
TU-154 zepsuł się w Ułan Bator. Z powodu awarii Kancelaria Prezydenta musiała w Mongolii wyczarterować dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego drugą maszynę, by zgodnie z harmonogramem mógł on polecieć do Japonii.