PolskaTrzeźwienie na monitorze

Trzeźwienie na monitorze

Prawdopodobnie dzięki zainstalowanemu ostatnio monitoringowi, udało się zapobiec tragedii wtarnowskiej izbie wytrzeźwień. Jeden z pacjentów zamierzał popełnić samobójstwo, na szczęście personel zauważył jego wyczyny na monitorze.

Trzeźwienie na monitorze

18.04.2006 | aktual.: 18.04.2006 08:28

Sześć kamer zafundował placówce tarnowski magistrat. Izba planowała wykonanie monitoringu od dłuższego czasu. Zamontowanie takiego sprzętu zostało zresztą zapisane w obowiązujących obecnie przepisach. - Już w ubiegłym roku zbieraliśmy oferty od dostawców - mówi dyrektor izby Wiesław Kumecki.

Po tragedii

Nie wykluczone, że do sfinansowania takiego zakupu w Tarnowie doszło już teraz po tym, jak kilka miesięcy temu samobójstwo popełnił jeden z pacjentów placówki. Gdy dwaj jego sąsiedzi w sali spali, mężczyzna powiesił się. Teraz do takich tragedii w "białym domku" nie powinno już dochodzić. Zresztą monitoring miał okazję sprawdzić się już w dwa dni po uruchomieniu. - Jeden z mężczyzn błyskawicznie podarł prześcieradło na kawałki i próbował założyć sobie na szyję pętlę skręconą z materiału - opowiada dyrektor Kumecki. - Pracownicy zauważyli na monitorze, co się dzieje i zapobiegli tragedii.

Kamery zainstalowano w sześciu salach, do których przyjmowani są nietrzeźwi. Przekazywany przez nie obraz można oglądać na monitorze w dyżurce. Monitoring kosztował 9 tysięcy złotych. Pieniądze przekazał urząd miejski. Uruchomienie sprzętu nie wpłynie na zmianę organizacji pracy w izbie. W nocy, tak jak dotąd, pracować będą dwie osoby z personelu. - Ze względów bezpieczeństwa to absolutne minimum- dodaje dyrektor Kumecki. Podkreśla, iż zainstalowanie podglądu nie zwalnia opiekunów z obowiązku regularnych kontroli sal.

Personel izby jest za to przekonany, że dzięki kamerom szybciej można będzie reagować nie tylko w przypadkach zagrożenia życia. Interwencji wymagają bowiem także sytuacje, gdy w sali dochodzi do ostrej wymiany zdań. Bo nie wszyscy klienci izby wytrzeźwień są potulni jak baranki. - Na pewno poprawi się także bezpieczeństwo personelu, ponieważ pijani miewają różne zamiary i prowokują niebezpieczne sytuacje- uważa Wiesław Kumecki. Pracy tymczasem jest sporo. Tylko w pierwszym kwartale izba "obsłużyła" ponad 1,1 tysiąca osób. To o kilkadziesiąt więcej niż rok temu.

ANS

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)