PolskaTrzech górników zginęło w wypadku w kopalni KGHM

Trzech górników zginęło w wypadku w kopalni KGHM

Trzech górników zginęło w wypadku w kopalni KGHM
Źródło zdjęć: © PAP

05.08.2003 06:09, aktual.: 05.08.2003 07:25

Trzech górników zginęło, a pięciu zostało rannych w wypadku, do którego doszło w poniedziałek w kopalni należącej do KGHM Polska Miedź SA. Akcja ratunkowa, w wyniku której odnaleziono ciało ostatniego z zasypanych górników, trwała dwanaście godzin.

Do tragedii doszło 740 metrów pod ziemią w Zakładach Górniczych Lubin. Około godziny 10 na oddziale G-8 w rejonie Szybu Zachodniego nastąpił wstrząs górotworu, który spowodował tąpnięcie i w rezultacie, na górników pracujących pod ziemią, posypały się skały.

"Był to silny wstrząs, jego tragiczne skutki spotęgowało to, że miał miejsce blisko oddziału, na którym akurat prowadzone były roboty" - powiedział rzecznik prasowy KGHM Polska Miedź SA Dariusz Wyborski.

W strefie zagrożenia znalazło się 28 górników, z których dwudziestu udało się wyjechać na powierzchnię. Do akcji ratowania tych, którym zasypany chodnik odciął drogę powrotu, wyruszyły kopalniane służby ratownicze oraz specjaliści z należącej do koncernu jednostki ratownictwa górniczo-hutniczego z Lubina.

W sumie akcję prowadziło pięć zastępów ratowników. Ewakuowali oni na powierzchnię pięciu rannych górników. Czterech z nich trafiło z obrażeniami ciała na oddział chirurgiczny szpitala miejskiego w Lubinie, piąty z poważniejszymi uszkodzeniami miednicy i kręgosłupa leży na ortopedii w tej samej placówce. Liczba rannych powiększyła się, gdy do szpitala z lekkimi obrażeniami zgłosił się jeden z ratowników, pokaleczony podczas akcji. "Stan pacjentów jest dobry i nie zagraża ich życiu" powiedział dr Waldemar Wojciechowski.

Po wydobyciu pięciu pracowników z bezpośredniej strefy zagrożenia specjaliści rozpoczęli poszukiwania trzech pozostałych, których lokalizację ustalano przy pomocy sygnałów wysyłanych przez nadajniki radiowe zamontowane na kasku każdego zjeżdżającego pod ziemię górnika.

W pierwszej fazie poszukiwań ratownicy wydobyli ciało 31-letniego mieszkańca Żelaznego Mostu, który pracował na stanowisku górnika strzałowego. Kilka godzin później natrafiono na zwłoki kolejnej ze śmiertelnych ofiar wstrząsu - 27-letniego mieszkańca Lubina. Akcja ratunkowa zakończyła się o godzinie 22, gdy odkopano ostatniego z zasypanych mężczyzn. Był to 29-letni mieszkaniec Chocianowa.

"Ciało pomocnika operatora kotwiarki znajdowało w pobliżu tej maszyny" - powiedział rzecznik lubińskiej spółki.

Jak powiedział Wyborski, w rejonie tąpnięcia wstrzymano wydobycie. We wtorek rano miejsce tragedii zbada komisja złożona m.in. ze specjalistów Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Ustaleniem okoliczności zdarzenia zajmie się również prokuratura.

Do poniedziałkowego wypadku w kopalni Lubin w oddziałach należących do miedziowego koncernu w tym roku zginęły dwie osoby. Jedną ofiarę pochłonął czerwcowy wypadek w kopalni Lubin, druga osoba zginęła w lipcu w Hucie Miedzi Legnica.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także