Trzaskowski wygrał na punkty. Do zwycięstwa 1 czerwca to może jeszcze nie wystarczyć [OPINIA]

Jeśli ktoś liczył, że w piątkowej debacie dwaj kandydaci na najwyższy urząd kraju przedstawią jakąś spójną wizję następnych pięciu lat, to się rozczarował. Zamiast starcia wizji, programów, poważnych propozycji otrzymaliśmy ponad 90 minut wzajemnego podgryzania się, wymierzania sobie retorycznych kuksańców, odpalania pocisków starannie przygotowanych w sztabach i recytacji znanych przekazów - pisze dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek.

Warszawa, 23.05.2025. Wybory Prezydenta RP 2025 - kampania przed II turą. kandydat KO w wyborach prezydenta RP, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski po debacie przed II turą wyborow prezydenta RP, transmitowanej przez trzy ogólnopolskie stacje ? TVP, TVN i Polsat, w Warszawie, 23 bm. (ad) PAP/Paweł SupernakTrzaskowski wygrał na punkty – do zwycięstwa 1.06. może to jeszcze nie wystarczyć
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Paweł Supernak
Jakub Majmurek

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Żaden kandydat nie przygwoździł konkurenta nowymi faktami, nikt nie wyciągnął nieznanych opinii publicznej zarzutów, z których konkurent miałby problem wytłumaczyć się na żywo na wizji.

Jednocześnie widowisko to, w przeciwieństwie do poprzedniej, trwającej prawie cztery godziny debaty, miało w końcu jakąś dynamikę i energię. Kandydaci mogli w końcu bezpośrednio zmierzyć się bez zajmującego czas tła Marków Wochów i Maciejów Maciaków. Obaj zaliczyli chyba swoje najlepsze występy w dotychczasowych debatach - choć żaden nie miał tu szczególnie wysoko ustawionej poprzeczki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziwny gest Nawrockiego. Wszyscy na to zwrócili uwagę. Ekspert tłumaczy

Kto wygrał tę debatę? Oba sztaby będą twierdzić, że ich kandydat, w co żelazne elektoraty zapewne uwierzą, bo nikt nie padł znokautowany na deski. Jednocześnie na punkty wygrał jednoznacznie Trzaskowski. Pytanie tylko, czy to wystarczy mu do tego, by zmobilizować wystarczająco dużo wyborców, żeby 1 czerwca zdobyć więcej głosów niż kandydat PiS.

Problemy z odpowiedziami na pytania

Najlepiej prezydent Warszawy wypadł w rundzie pytań o tematykę międzynarodową. Dało tu znać jego merytoryczne przygotowanie i doświadczenie. Nawrocki nie był w stanie odpowiadać na konkretne pytania, pytany z jakimi krajami i w jaki sposób blokowałby umowę Unii o wolnym handlu z Mercosurem mówił nie na temat - w dodatku zbyt długo i nieciekawie.

Nie potrafił też wytłumaczyć jaki ma właściwie pomysł na kolejną zapowiedź obłożenia Unii Europejskiej zaporowymi cłami przez prezydenta Trumpa. Wygłupił się też stwierdzeniem, że w 2015 roku nie było wojny w Ukrainie - choć Rosja okupowała już wtedy Krym i wspierała separatystów w Donbasie.

Próbując zaatakować Trzaskowskiego na obszarze, gdzie ma największe kompetencje, Nawrocki wyciągnął krytyczny wobec prezydenta Warszawy cytat z Jacka Saryusz-Wolskiego - długoletniego polityka PO specjalizującego się w polityce europejskiej, który kilka lat temu przeszedł do PiS. Trzaskowski był jego uczniem i asystentem i pokazując klasę odmówił komentowania słów swojego dawnego szefa. Kluczowy problem z tym zagraniem polega na tym, że naprawdę mało kto kojarzy, kim jest Saryusz-Wolski i czemu jego zdanie miałoby w jakikolwiek sposób być istotne w wyborach prezydenckich.

Lepiej poszło Nawrockiemu, gdy próbował przygwoździć Trzaskowskiego w rundzie pytań na temat służby zdrowia, podając przykłady tego, jak nie działa ona zdrowia w stolicy. Trzaskowski nie był w stanie wskazać, gdzie w swoich zarzutach - na temat kolejek, odległych terminów, ucieczki warszawiaków do sektora prywatnego - Nawrocki mija się z prawdą albo wytłumaczyć, że Warszawa na tle kraju czy innych dużych miast radzi sobie nie najgorzej. Zamiast tego przekonywał, że wszystko jest świetnie, co nie do końca zgadza się ze społecznymi emocjami w temacie ochrony zdrowia.

Nawrocki sprawnie zagrał o elektorat Mentzena i Brauna

Kandydat PiS ugrał też to, co chciał w tej debacie, jeśli chodzi o walkę o kluczowy dla niego elektorat Brauna i Mentzena. Zapytany przez Trzaskowskiego o współpracę z Braunem - w tym o słowa samego lidera Konfederacji Korony Polskiej, który twierdzi, że ludzie ze sztabu Nawrockiego oferowali mu przyszłe ułaskawienie w zamian za poparcie kandydata PiS - Nawrocki stanął zdecydowanie w obronie wyborców Brauna i ich prawa do tego, by poglądy, jakie wyznają, były reprezentowane w polityce i życiu publicznym.

Podobna deklaracja może pozyskać Nawrockiemu kilkaset tysięcy głosów - choć także zmobilizować wokół kandydata KO wyborców przerażonych radykalizmem Brauna.

Pod wyborców Brauna, ale i Mentzena, sprofilowane były słowa Nawrockiego, że nie pozwoli, by Polska zmieniła się w "gospodarstwo pomocnicze Ukrainy". W kwestii polityki wschodniej Nawrocki mówił to, co w środę u Mentzena - nie pozostawił wątpliwości, że zamiast "prometeizmu" Lecha Kaczyńskiego preferuje twardy, transakcyjny realizm.

Zapewnił też, że jako "człowiek ścigany przez Federację Rosyjską" może wprost powiedzieć, że Ukraina traktuje nas źle i upominać się o tym, by w końcu się to zmieniło - co znów rezonuje z emocjami bardzo szerokich grup prawicowego elektoratu.

Także skierowane do Trzaskowskiego pytanie o to, czy podpisałby "ustawę kagańcową" - penalizującą mowę nienawiści - obliczone było pod mobilizację elektoratu Konfederacji, który szczególnie przywiązany jest do wolności słowa. Przynajmniej, gdyby chodzi o wolność do hejtu w mediach społecznościowych, bo już obecne w polskim prawie przepisy penalizujące "obrazę uczuć religijnych" nigdy nie budziły szczególnych oporów naszych "wolnościowców" spod znaku Mentzena.

Nawrocki po raz kolejny zdystansował się też od tych decyzji rządów PiS, które najbardziej nie podobały się konfederackiemu elektoratowi - na czele z tymi dotyczącymi polityki pandemicznej.

Związek partnerski z weteranem

Przez większość debaty obaj kandydaci powtarzali ten sam refren. Trzaskowski próbował skleić Nawrockiego z PiS, przypomnieć wyborcom, że rozmawia z "decyzją Kaczyńskiego". Z kolei Nawrocki nieustannie przypominał, że Trzaskowski to wiceprzewodniczący Platformy i odpowiada za wszystko co złe w platformianej polityce od 2007 roku. Poza najbardziej rozpalonymi częściami obu elektoratów podobne przekazy pozostawią większość widzów obojętnymi.

Trzaskowski celnie punktował też konkurenta w sprawie kawalerki w Gdańsku i kibolskich ustawek, a Nawrocki znów nie potrafił przedstawić wiarygodnego wytłumaczenia. Wdał się w ryzykowny dla siebie spin, że ustawki to "szlachetny sport", a Polska dziś potrzebuje silnego, umiejącego walczyć o polskie interesy prezydenta. Nic jednak nie wskazuje na to, by oba te tematy miały zatopić kandydata PiS.

Eksperci zastanawiali się w tej debacie padną słowa zdolne przesądzić o wyniku wyborów tak jak "podać to ja panu mogę, ale nogę" Wałęsy w debacie z Kwaśniewskim w 1995 roku. Raczej nic takiego się nie padło. Choć do kroniki kampanijnych kuriozów przejdzie odpowiedź Nawrockiego na pytanie o związki partnerskie. Kandydat PiS stwierdził, że on jest za ustawą o statusie osoby najbliższej, który mógłby zawrzeć… np. kombatant i młody, opiekujący się nim człowiek. Jak przekonywał Nawrocki, gdyby mógł zawrzeć taką umowę z panem Jerzym, to "koleżanka Trzaskowskiego" - czyli prezydentka Gdańska - nie schowałaby go przed nim w DPS-ie.

Niestety dla sztabu KO, cała afera chyba już za bardzo się wypaliła, by tak głupia wypowiedź mogła jakkolwiek realnie politycznie zaszkodzić Nawrockiemu.

To Trzaskowski potrzebuje większej mobilizacji

Lepiej w tym starciu wypadł prezydent Warszawy. Nie zaliczył żadnej głupiej wpadki, był bardziej merytoryczny, bardziej wyluzowany, lepiej komunikował się z telewizyjną publicznością. Jednocześnie, patrząc na to jak wiele głosów padło na prawicę w pierwszej turze, to Trzaskowski potrzebuje w pierwszej turze maksymalnej mobilizacji wyborców koalicji 15 października, w tym tych, którzy w pierwszej turze zostali w domu.

Nie wiem, czy zwycięstwo na punkty w pojedynku z Nawrockim mu do tego wystarczy. Trzaskowski ma jeszcze szanse ugrać swoje w trakcie spotkania z Mentzenem i marszu. Walczyć jednak będzie musiał do ostatniej godziny kampanii.

Jakub Majmurek dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

"Krzyczała, szarpała, kopała". 16-latka zaatakowała ratowników
"Krzyczała, szarpała, kopała". 16-latka zaatakowała ratowników
Kolejne drony nad Danią? Lotnisko w Aalborgu znów zamknięte
Kolejne drony nad Danią? Lotnisko w Aalborgu znów zamknięte
W sobotę Trump wymienił jego nazwisko. W czwartek został oskarżony
W sobotę Trump wymienił jego nazwisko. W czwartek został oskarżony
Atak trwa już cztery dni. Finlandia na celowniku hakerów
Atak trwa już cztery dni. Finlandia na celowniku hakerów
Trump: Turcja może zrezygnować z rosyjskiej ropy, ale Węgry i Słowacja nie
Trump: Turcja może zrezygnować z rosyjskiej ropy, ale Węgry i Słowacja nie
Sterczewski odpowiada Sikorskiemu. "Jako poseł mam obowiązek"
Sterczewski odpowiada Sikorskiemu. "Jako poseł mam obowiązek"
Nawrocki o słowach Trumpa: Przełom
Nawrocki o słowach Trumpa: Przełom
Trump: Nie pozwolę Izraelowi na aneksję Zachodniego Brzegu
Trump: Nie pozwolę Izraelowi na aneksję Zachodniego Brzegu
Drony nad Danią. "Podmiot odpowiedzialny za incydent nadal nieznany"
Drony nad Danią. "Podmiot odpowiedzialny za incydent nadal nieznany"
Dylemat NATO. Będą zestrzeliwać rosyjskie samoloty?
Dylemat NATO. Będą zestrzeliwać rosyjskie samoloty?
Wierka Serdiuczka może dostać zakaz wjazdu do Rosji
Wierka Serdiuczka może dostać zakaz wjazdu do Rosji
Bał się aresztowania? Netanjahu wybrał nietypową trasę do USA
Bał się aresztowania? Netanjahu wybrał nietypową trasę do USA