PolskaTrybunał Konstytucyjny zajmie się aborcją. Na wniosek posłów

Trybunał Konstytucyjny zajmie się aborcją. Na wniosek posłów

Ponad stu posłów, głównie z PiS, złożyło do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów dopuszczających aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. - PiS szuka sposobu na to, by zaostrzyć przepisy aborcyjne - mówi Barbara Nowacka z lewicowej Inicjatywy Polska.

Trybunał Konstytucyjny zajmie się aborcją. Na wniosek posłów
Źródło zdjęć: © flickr.com
Violetta Baran

03.11.2017 | aktual.: 03.11.2017 06:58

O wniosku posłów do TK informuje "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita". Przygotował go poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Zebrał pod nim ponad sto podpisów posłów z PiS, Kukiz’15, koła Wolni i Solidarni oraz niezrzeszonych.

- Mamy do czynienia z pewnego rodzaju zaniechaniem konstytucyjnym. Już w 1997 r. TK uznał za niekonstytucyjną aborcję ze względów społecznych. Przez 20 lat trwały dyskusje na temat dopuszczalności przerywania ciąży, ale z niezrozumiałych dla mnie powodów nikt nie skierował tej sprawy do Trybunału - tłumaczy "GW" poseł Wróblewski.

Wniosek wywołał niepokój wśród obrońców życia. Twierdzą, że to próba zablokowania inicjatywy Kai Godek, której fundacja zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej samej sprawie. - Żaden przepis nie obliguje Trybunału do zajęcia się wnioskiem w określonym czasie. Można zatem spodziewać się tego, że gdy podpisy trafią już do Sejmu, to PiS powie, że trzeba poczekać na orzeczenie TK - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z działaczy

- PiS szuka sposobu na to, by zaostrzyć przepisy aborcyjne. Obiecał to swoim wyborcom, biskupom, o. Tadeuszowi Rydzykowi, więc teraz stara się dotrzymać słowa. Ma całkowicie podległy Trybunał, więc nie mam złudzeń, że orzeknie tak, a nie inaczej - mówi "Gazecie Wyborczej" Barbara Nowacka z lewicowej Inicjatywy Polska. Nowacka jest pełnomocniczką komitetu "Ratujmy Kobiety", który zebrał prawie 500 tys. podpisów pod projektem liberalizującym prawo aborcyjne.

Pomysł zaostrzenia prawa aborcyjnego pojawił się po raz pierwszy w 2016 roku. Wówczas, po masowych protestach kobiet, Sejm odrzucił projekt instytutu Ordo Iuris, który całkowicie zakazywał aborcji i dopuszczał karanie kobiet, które mimo zakazu by się jej poddały. Jednak, jak przypomina "GW", Jarosław Kaczyński przyznał, że „PiS w żadnym wypadku nie wycofuje się z dążenia do zakazu aborcji z powodu choroby dziecka”. - Będziemy chcieli to przeprowadzić w sytuacji, która nie spowoduje tak ostrych protestów - mówił w tym roku w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego".

- Aborcja jest jedną z najpoważniejszych i najbardziej drażliwych kwestii społecznych. Dotyka absolutnie podstawowych wartości: życia ludzkiego, samorealizacji itd. Nie powinna być rozpatrywana przez ten Trybunał, który ma tak duże problemy ze swoją legitymacją - mówi "GW" Marcin Matczak, konstytucjonalista. - Posłowie partii rządzącej jako przedstawiciele suwerena, na którego się powołują, mogą przecież sami zmienić ustawę. Szukają jednak legitymacji dla swojego działania - dodał.

Źródło: "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)